TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2005-08-08 - Znów marzenia o cudownych wakacjach minęły się z rzeczywistością

Tym razem media podchwyciły konflikt turystów z Rzeszowa z toruńskim organizatorem PES Travel.

reklama


Państwo Szpakowscy z Rzeszowa na ofertę wycieczki do Egiptu toruńskiego biura P.E.S. Travel trafili na kanale Podróże TV. - Zaoferowano nam hotel Hostmark. Sprawdziliśmy go i nie spodobał się nam. Od początku zastrzegliśmy, że nie chcemy w nim mieszkać, i jeśli biuro oferuje tylko ten hotel, to rezygnujemy z wycieczki - mówi pani Szpakowska. Po kilku dniach biuro jednak oddzwoniło i bardzo miła pani poinformowała, że może zaproponować inny hotel w tej samej miejscowości w atrakcyjnej cenie - hotel Laguna Vista.

Państwo Szpakowscy wysłali e-mail do hotelu Laguna Vista i otrzymali jego dokładny opis i cennik. Doszli do wniosku, że chcą spędzić wakacje właśnie w tym obiekcie. Poszli wiec do organizatora i powiedzieli, iż z chęcią skorzystają z przedstawionej im oferty, pod warunkiem, że będzie ona dotyczyła hotelu Laguna Vista, a nie hotelu Hostmark (oba hotele mają po 5 gwiazdek, ale standard Laguny jest nieporównywalnie wyższy). Organizator zapewnił, iż impreza będzie taka, jaką wybrali Państwo Szpakowscy. Para zdecydowała się na wakacje z PES Travel, płacąc za nie po 3 000 zł od osoby.

Jeszcze na lotnisku turyści upewnili się u organizatorów wycieczki, że hotel, który wybrali, został zarezerwowany. Gdy o drugiej w nocy znaleźli się w Egipcie, rezydentka poinformowała ich, że przez pierwszy tydzień będą mieszkać w zastępczym hotelu Hostmark - dokładnie w tym, w którym za żadne skarby nie chcieli spędzić wakacji.

Samopoczucie turystów pogorszyło się jeszcze bardziej, gdy dojechali do obiektu, w którym widok z okna przedstawiał budowę i szambo, w pokojach nie było wody, a zamiast zamówionego łoża małżeńskiego było pojedyncze łóżko z przystawką.

W podobnej sytuacji znaleźli się inni uczestnicy tej samej wycieczki - znajomi państwa Szpakowskich, którzy zapłacili za podwójne łóżko i przystawkę, a dostali jedno łóżko trzyosobowe.

Następnego dnia małżeństwa z Rzeszowa wywalczyło lepsze pokoje oraz obietnicę rezydentki, że być może jutro będą mogli się przenieść do hotelu, za który zapłacili. Ale obietnica okazała się tylko obietnicą - przez kilka dni nie nastąpiła żadna zamiana obiektów. Turyści zadzwonili więc do biura PES Travel w Polsce, gdzie miła kobieta zapewniła ich, że oddzwoni, gdy zorientuje się w sytuacji. Oczywiście nie oddzwoniła. Pani Szpakowska zadzwoniła więc do niej znowu, i usłyszała " No, tak wyszło".

Po ośmiu dniach pobytu w Egipcie okazało się, że mogą wreszcie przenieść się do wymarzonego hotelu, w którym, zgodnie z umową z biurem, powinni wypoczywać już od tygodnia. Spakowali się więc i dotarli do recepcji hotelu Laguna Vista. Przez godzinę czekali na rezydentkę. W końcu sami postanowili zapytać o swoje pokoje. - Przykro nam, ale nikt za państwa nie zapłacił - odpowiedział im po angielsku recepcjonista. Zdenerwowani, zadzwonili po rezydentkę, która zjawiła się wprawdzie w hotelu, ale za to zapowiedziała, że impreza będzie krótsza, niż przewidywano i wylot do Polski odbędzie się dzień wcześniej. Tego turystom było za wiele - wybuchła kolejna awantura. W efekcie okazało się jednak, że turyści mogą wrócić w ustalonym w umowie terminie.

Turyści postanowili jednak podejść do sprawy racjonalnie - przecież każdemu organizatorowi może zdarzyć się wpadka. - Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie. - mówi Szpakowska. - Zaproponowaliśmy, że jeśli organizator od razu zwróci nam różnicę pomiędzy ceną hotelu, za który zapłaciliśmy, a tańszego, w którym przez tydzień mieszkaliśmy, to nie będziemy mieć pretensji. - opowiada pani Maja. Za rekompensatę a turyści chcieli wykupić dodatkową wycieczkę. - Jednak biuro potraktowało nas, jakby w ogóle nas nie było - twierdzi pani Szpakowska. - Traktowali nas, jakbyśmy złośliwie robili im kłopoty. Tymczasem my walczyliśmy o swój spokój i pieniądze. Wycieczka nie była tania, kosztowała 3 tys. od osoby - tłumaczy turystka.

Konflikt pozostał nie rozwiązany do dziś. Turyści postanowili po powrocie walczyć o swoje prawa. Wysłali reklamację do biura podróży. Po miesiącu otrzymali odpowiedź: biuro proponuje im 300 zł odszkodowania. Turyści poczuli się oszukani, gdyż różnica w cenach usług hoteli Hostmark i Laguna była o wiele większa.

- Napisaliśmy odwołanie. Spodziewamy się, że zwrócą nam chociaż różnicę w cenach hoteli - Laguna Vista, za który zapłaciliśmy, był droższy niż Hostmark, w którym mieszkaliśmy osiem dni. Nie liczę już kosztownych telefonów, jakie wykonywałam z Egiptu do biura podróży w Polsce i nerwów - mówi pani Szpakowska. - Dokładnie studiowaliśmy umowę. Nie ma tam żadnych dopisków drobnym maczkiem. Jest punkt mówiący o tym, że biuro może dokonać zmian w ofercie, ale klienci muszą zostać o tym poinformowani jeszcze przed wylotem - dodaje turystka.

Turyści zapowiedzieli, iż jeśli biuro nie odpowie na ich odwołanie, będą dochodzić swoich praw w sądzie. Są rozgoryczeni, gdyż jako osoby pracujące, mają mało czasu na odpoczynek - Mogę wziąć dwutygodniowy urlop tylko raz w roku - mówi Szpakowska. - Cieszyliśmy się z mężem na ten wyjazd, tymczasem tegoroczny wypoczynek prawie nam przepadł - dodaje.

Gazeta Wyborcza podsumowała całą sprawę takim komentarzem:
Możesz sto razy przeczytać umowę, niczym Sherlock Holmes śledzić biuro turystyczne, z którym chcesz udać się na wakacje, a i tak trafisz do innego hotelu niż ten, za który zapłaciłeś, i pokoju z widokiem na budowę. Ciesz się, jeśli dostaniesz rekompensatę. Jej wysokość ustali szef biura na zasadzie "co łaska".



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com