TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-08-21 - TOPR żąda zwrotu kosztów za akcję ratowniczą!

TOPR po raz pierwszy w historii chce obciążyć kosztami ratowanego turystę. Wypadek zdarzył się w niedzielę, podczas zejścia z Orlej Perci - pisze Gazeta Krakowska.

reklama


Zaalarmowane pogotowie górskie, wysłało natychmiast w miejsce zdarzenia śmigłowiec z ratownikami i lekarzem na pokładzie. Poszkodowanym był się 30-letni turysta z Bytomia. - Mężczyzna ma dość poważne obrażenia głowy i inne urazy - poinformował Jan Krzysztof naczelnik TOPR. - Śmigłowcem błyskawicznie przewieźliśmy go do szpitala i zostawiliśmy pod opieką zakopiańskich lekarzy. Ci jednak w pewnym momencie stwierdzili, że mimo iż poszkodowany może być w szoku to jednak zachowuje się bardzo dziwnie - dodał.

- Na właściwy trop nakierował nas charakterystyczny zapach jaki wydzielał poszkodowany - oznajmił Sylweriusz Kosiński wicedyrektor zakopiańskiego szpitala. - Zbadaliśmy go i wyszło nam, że ma 0,8 promila alkoholu. Jasno więc można obliczyć, że w chwili wypadku spokojnie mógł mieć powyżej 1 promila. Uważamy, że spożycie alkoholu mogło się przyczynić do tego że doszło do wypadku. Poszkodowany ma złamaną podstawę czaszki, wstrząśnienie mózgu i wymaga hospitalizacji - wyjaśnił Kosiński. Wg relacji świadków, turysta potknął się na szlaku i przekoziołkował parę metrów w dół, zatrzymując się na półce skalnej. Ratownicy uzyskawszy wiadomość o nietrzeźwości turysty, postanowili natychmiast działać.

- Zwróciłem się z oficjalnym zapytaniem do odpowiednich władz o opinię czy możemy poszkodowanego obciążyć kosztami akcji ratunkowej - poinformował Jan Krzysztof naczelnik TOPR. - Wstępnie szacujemy że koszt przeprowadzonych przez nas działań to około sześć tysięcy złotych. Są to przede wszystkim koszty lotu śmigłowca, który w powietrzu był pół godziny - dodał. TOPR czeka na opinię w tej sprawie, ponieważ nie wiadomo czy będzie można obciążyć nierozsądnego turystę rachunkiem za akcję. - Jest to pierwsza sytuacja gdy wnosimy o zwrot akcji ratunkowej - przyznał Jan Krzysztof. - Nie wiemy oczywiście czy ten delikwent pił alkohol przed wyjściem w góry czy już w Tatrach - oświadczył Krzysztof. Ratownicy TOPR stwierdzili, że 30-latek miał dużo szczęścia i tylko cudem nie doszło do tragedii.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com