TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2009-02-04 - Zakaz przeklinania w jednym ze szkockich barów

Właściciel baru w Keith, położonego w hrabstwie Banffshire (północno-wschodnia Szkocja), postanowił zakazać używania brzydkich słów w swoim lokalu. Postanowił chronić klientów, bowiem zgorszyło go, gdy jeden z mężczyzn, który siedzący przy w barze w przeciągu jednej minuty 16 razy użył najbardziej znanego angielskiego przekleństwa.

reklama


W tym tygodniu, Ian Milne wystawił przed swój bar tabliczkę z napisem: "Royal Hotel prowadza politykę nieużywania brzydkich słów. Jeśli musisz kląć, nie wchodź".

Pięćdziesięciosześcioletni Milne jest zdania, że pracując na całym świecie i prowadząc hotele w różnych częściach kraju, nigdzie nie spotkał się z tyloma przekleństwami jak w Hotelu Royal, w którym prowadzi interes.

Samą decyzję dotyczącą wprowadzenia zakazu przeklinania podjął po tym, jak dwie kobiety używały niecenzuralnych słów, w czasie, kiedy obok spożywała posiłek para wraz z 9-letnim dzieckiem.

Milne powiedział, że liczba przekleństw, jakie musi znosić jest nie do przyjęcia. Opowiada o najgorszym przypadku z jakim miał do czynienia. Był to mężczyzna, który w ciągu minuty użył czteroliterowego przekleństwa 15 czy 16 razy.

Londynek.net donosi, że od czasu, kiedy znak zakazujący przeklinania trafił przed bar, lokal prowadzi politykę zerowej tolerancji dla przekleństw.

W momencie, gdy klient zaklnie, na początku zostanie poproszony o zaprzestanie używania niecenzuralnych słów. Jeżeli nie przyniesie to efektów, nie będzie obsługiwany. A jeśli i to nie pomoże, zostanie wezwana policja, a delikwent otrzyma zakaz wstępu do lokalu.

Milne wyjaśnił, że nie prosi o coś zupełnie niedorzecznego. Chce stworzyć miejsce, gdzie ludzie będą mogli przyjść i nie słuchać przekleństw znosząc przy tym agresywną atmosferę, która temu towarzyszy.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com