TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
W Gazecie Wyborczej w sobotnim wydaniu znalazł się artykuł "Umowa z biurem? Uwaga: zasadzki!". Gazeta w nim radzi, aby jeśli w umowie biura znajdziemy niedozwoloną klauzulę, zrezygnować z jego usług.
reklama
Część przytoczonych przykładów można uznać za zasadne, ale jednak informacje w stylu:
Jeśli klient rezygnuje z winy biura, powinien dostać całą wpłaconą sumę, czasem nawet z odszkodowaniem. Jeśli rezygnuje z powodów osobistych, ponosi pewne koszty, ale na pewno nie 100 proc. - zawsze część kosztów wyprawy można odliczyć, choćby zysk biura.
Dziennikarze Wyborczej i urzędnicy z UOKiK wykazują się tutaj niezłą fantazją, bowiem z reguły w przypadku rezygnacji z imprezy w ogóle nie są brane pod uwagę dodatkowe koszty biura (lub agenta i biura), które są zmuszone do szukania zastępstwa czesto po obniżonej cenie (w najlepszym wypadku o ów zysk) lub też pokrycia tych samych kosztów przez mniejszą liczbę turystów (znowu dostajemy mniej, wydajemy tyle samo).
Może rozwiązaniem byłoby obciążanie pozostałych turystów kosztem rezygnacji jednego z nich? Oczywiście to żart - równie absurdalny jak polskie prawo i działania urzędów z góry zakładających zysk organizatora na każdej imprezie.
W drugim artykule Ludzie skargi piszą... Nie bój się reklamacji Wyborcza doradza czytelnikom w taki sposób reklamować imprezę i do kogo się zwracać o pomoc. Na szczęście jest w nim także trochę porad studzących głowę niektórych turystów. Jednakże do bezstronności brakuje pewnych informacji np.
Do tej pory dostawali zwykle zwrot 20-30 proc. ceny wycieczki, ostatnio więcej - mówi Regina Domurad (z Federacji Konsumentów przyp. red.)
Dobrze by tu było powiedzieć, za co są orzekane takie odszkodowania i kto je zapłacił. Bowiem wielu "cwanych" może zobaczyć w tym sposób na wakacje tańsze o 20-30% i liczyć na to, że biuro zamiast udowadniać w sądzie, że nie jest wielbłądem to zapłaci, aby mieć spokój i uniknąć procesu.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami