TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-01-31 - Krakowskie kantory naciągają turystów?

Na zaniżonych kursach wymiany walut w niektórych krakowskich kantorach można stracić nawet kilkadziesiąt groszy za jedno euro lub dolara. W tych przypadkach instytucje odpowiedzialne za ochronę praw konsumentów są bezradne.

reklama


Podczas spaceru ulicami w centrum Krakowa bardzo łatwo znaleźć kantory, które mają zaskakująco niskie kursy skupu walut. Od przeciętnego różnią się zazwyczaj zerem dopisanym po pierwszej cyfrze. Zamiast płacić za euro 3,59 zł oferują 3,059 zł, a za dolara 2,048 zł, zamiast 2,48 zł. Jednak osoba w okienku zapytana, za ile odkupi waluty, wskaże cenę zbliżoną do bankowych kursów, a nie tę, która widnieje na kantorowej tablicy.

Na ulicy Floriańskiej prawie co drugi kantor stosuje taką praktykę. Właściciele liczą, że klienci nie zapytają o kurs i nie zauważą zaniżonej ceny. Dodatkowe zero na tablicy często wpisywane jest mniejszą czcionką od pozostałych cyfr. Prowadzący kantor odpiera zarzuty o nieuczciwe postępowanie - Mam wolny rynek i sam ustalam, ile zapłacę. To moja sprawa, po jakim kursie skupuję walutę. Dodaje - Wszystko jest napisane na tablicy kursów. Komu się nie podoba, może wymienić walutę gdzie indziej.

W ostatnim czasie ofiarą takiego postępowania padła dziewczynka ze szkolnej orkiestry z Frankfurtu, która przyjechała do Krakowa w ramach wymiany młodzieży. Posiadane pieniądze wymieniła w kantorze przy ulicy Floriańskiej 19. Mieszkanka Krakowa, u której zatrzymała się Niemka zaznacza - Za 35 euro dostała 107 zł, czyli tyle samo, co jej koleżanka z orkiestry za 30 euro w innym miejscu.

Na drugi dzień właściciel kantoru spytany o kurs odpowiedział, że 3,55 zł, a na pytanie o wczorajszy 3,058 zł przyznał tylko: "Wczoraj kurs był inny". Właściciel kantora nie chciał uwzględnić reklamacji. Jednak mieszkanka Krakowa uważa takie postępowanie za typowe naciąganie turystów.

Państwowa Inspekcja Handlowa zaznacza, że kantory są wyłączone spod ich kontroli. Natomiast miejski rzecznik konsumentów odsyła poszkodowanych do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, tłumacząc, że on interweniuje tylko w jednostkowych przypadkach, kiedy pokrzywdzony jest mieszkaniec Krakowa, a nie obcokrajowiec.

Marek Szarzyński, zastępca dyrektora delegatury UOKiK-u w Krakowie wyznał - Postępowanie właścicieli kantorów może się nie podobać, ale mieści się w granicach prawa. Nie ma przepisów, które określałby kursy walut w kantorach czy wielkość cyfr na tablicach informacyjnych. Zaznacza - Konsument musi być po prostu uważny i ostrożny. Tego wymaga ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwej praktykom rynkowym. Dziecko nie powinno samo wymieniać pieniędzy, bo brakuje mu doświadczenia życiowego.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com