TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2010-02-26 - Po co posłom potrzeba cichych miejsc w pociągach?

Pomysłodawca cichych miejsc w pociągach - poseł Jan Rzymełka z Platformy uważa, że są one potrzebne dla tych, którzy cenią podczas podróży spokój. Wg niego, obecnie w przedziałach panuje zbyt duży gwar.

reklama


- Co drugi dzień podróżuję z Katowic do Warszawy. Już mniej więcej wiem, kto jaki biznes prowadzi w tym wagonie, bo non stop wydaje dyspozycje. Inni pasażerowie pytają, jak się gotuje owsiankę, bądź głośno komentują swoje prywatne sprawy - oznajmił pan poseł. W rozmowie z TOK FM oświadczył, iż przez głośne rozmowy telefoniczne współpasażerów nie można w spokoju oddać się lekturze. Proponowana przez Rzymełka strefa ciszy miałaby dotyczyć kilku, specjalnie oznaczonych przedziałów w składzie. Wszelkie rozmowy czy słuchanie muzyki (nawet w słuchawkach) byłyby w nich zakazane. Miejscówka do takiego przedziału nie byłaby obciążona dodatkowymi kosztami. Choć większość posłów popiera ten pomysł, to jednak Jan Rzymełka nakłania do poparcia swojej propozycji posłów z sejmowej komisji infrastruktury. Niektórzy z nich już oferują swoją współpracę.

- Wszystkie uciążliwości w podróżowaniu trzeba eliminować. - przyznał Andrzej Adamczyk z PiS, wiceszef komisji infrastruktury. - Jeżdżąc koleją widzę, jak niektórzy ludzie zachowują się niekulturalnie, bo słuchają głośno muzyki lub krzyczą do telefonów. Powinniśmy więc zadbać o tych podróżnych, którzy nie chcą być narażeni na takie zachowania i stworzyć dla nich strefy ciszy, gdzie mogliby wypoczywać - dodał. Natomiast Wiesław Szczepański z SLD choć uważa, że należy zadbać o takie rozwiązania, to wg niego jest jeszcze na to za wcześnie. - Zanim wprowadzimy takie regulacje powinniśmy najpierw poprawić standard podróży w naszych pociągach. W wielu z nich wprost śmierdzi - powiedział. Zbieżny z tą wypowiedzią jest także Janusz Piechociński z PSL. Jednym głosem jednak politycy potwierdzają, że w takich krajach jak np. Niemcy, Dania czy Holandia wyznaczono już takie ciche przedziały w pociągach.

To rozwiązanie popierają natomiast przedstawiciele polskiej kolei. Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity przyznał, iż kolej już kiedyś zastanawiała się nad wprowadzeniem takich rozwiązań. - To dobry pomysł, ale nie wprowadzaliśmy go do tej pory, bo pasażerowie nie zgłaszali takiej potrzeby - twierdzi Ney. Zapewnił także, że gdy posłowie uchwalą takie przepisy - to strefy ciszy w wagonach się pojawia. - Oczywiście pod warunkiem, że taka strefa nie obejmie całego pociągu. Muszą być też takie miejsca, gdzie pasażerowie będą mogli nadal pracować na laptopach czy prowadzić rozmowy telefoniczne - poinformował rzecznik PKP Intercity.

Cóż - złośliwie można by powiedzieć, że nasi posłowie chyba nie mają się gdzie wyspać i muszą to zrobić w pociągu lub też nie chcą z pozostałymi współtowarzyszami podróży rozmawiać. Bycie posłem daje pewne przywileje, jednak w tym przypadku można mieć wrażenie, że osobiste interesy posłów przesłaniają im dużo większe problemy - choćby w temacie kolejnictwa: fatalnego stanu torowisk (dzięki, któremu na ważnych trasach pociągi często jeżdżą wolniej niż przed II Wojną Światową) i nie wydolności państwowych molochów (które walczą między sobą z pomocą komornika i sądów).



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com