TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2005-08-04 - Kłopoty turystki z Itaką

Zgodnie z ofertą miał być apartament z dwiema sypialniami i wyposażoną kuchnią. Na miejscu okazało się, że o gotowaniu można tylko marzyć. Efekt? Oczywiście nieporozumienie pomiędzy klientką a biurem, które zorganizowało impręzę.

reklama


Brak wyposażonej kuchni dla niektórych turystów, jest całkowicie niedopuszczalny. Tak było właśnie w przypadku Pani Anny, która wykupiła pobyt na Krecie u licencjonowanego sprzedawcy biura Itaka we Wrocławiu. - Wybrałam apartament z wyposażoną kuchnią - opowiada turystka. - To było dla mnie najważniejsze, bo w czasie wakacji muszę sama gotować. Moja córeczka jest na ścisłej diecie.

Sześcioletnia córka pani Anny ma dość szczególną alergię: nie może jeść zwykłego pieczywa, żadnych przetworów mlecznych, jajek i niektórych owoców i warzyw: Jedzenie w restauracji mogłoby spowodować poważne skutki zdrowotne dla dziecka.

Dlatego turystka szukała odpowiedniej oferty wypoczynku, która będzie spełniała przede wszystkim jedno kryterium - umożliwi przygotowywania posiłków dla alergicznego dziecka.

Taką właśnie ofertę znalazła Pani Anna w katalogu biura Itaka. W apartamencie miały być dwie sypialnie, salon, łazienka i w pełni wyposażony aneks kuchenny. Pani Anna zdecydowała się na zakup tej imprezy Itaki, podpisała umowę i zapłaciła za dwutygodniowy pobyt. Przed wyjazdem dodatkowo upewniła się, czy w hotelu będzie mogła gotować dziecku.

Niestety na miejscu okazało się, że w apartamencie jest wprawdzie aneks kuchenny, ale nie ma wyposażenia. Dodatkowo, zamiast dwóch osobnych sypialni, jest tylko jedna.

Pani Anna zgłosiła problem rezydentce. Odpowiedź otrzymała po 2 dniach - smsem. Rezydentka poinformowała Panią Annę, że nie udało jej się znaleźć dla nich innego apartamentu.

Dopiero manager hotelu zaproponował Pani Annie zmianę apartamentu na większy. Obiecał również, że kucharz będzie gotował specjalne dania dla dziecka. Niestety, pomimo starań kucharza, dziecko nie chciało jeść.

Po powrocie turystka złożyła w biurze podróży reklamację i zażądała 2500 zł odszkodowania. Itaka zaproponowała jej 20 proc. świadczeń hotelowych, czyli 451 zł. Pani Anna uważa jednak, iż to za mało, za to co ona i jej dziecko przeszło.

Piotr Hemicz, dyrektor marketingu biura Itaka przyznał, iż rzeczywiście, aneksy kuchenne nie były wyposażone, chociaż powinny być. Był to błąd biura i hotelu - pomylono datę przyjazdu pierwszej grupy i właściciel hotelu nie zdążył dopełnić swojego zobowiązania.

Inni klienci Itaki, którzy wzięli udział w problematycznej imprezie i złożyli reklamacje dostali już odszkodowania. Itaka przyznała, że w przypadku Pani Anny była by w stanie podwyższyć kwotę odszkodowania do 50% kosztów hotelowych.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com