TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-02-05 - Szef Portów Lotniczych pozostanie jeszcze na stanowisku

Paweł Łatacz pozostanie na stanowisku szefa Państwowych Portów Lotniczych, pomimo że skompromitował przedsiębiorstwo, którym zarządza. Przed wejściem polskich portów lotniczych do strefy Schengen nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za bałagan panujący na warszawskim Okęciu - czytamy w Gazecie Wyborczej.

reklama


Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze zarządza lotniskami w Warszawie, Rzeszowie oraz Zielonej Górze. Swoje udziały ma także w lotniskach w Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. Jednak w ostatnich czasach o PPL, którego od stycznia 2006 roku szefem jest Paweł Łatacz, najczęściej mówi się przy okazji doniesień o opóźnieniach w rozbudowie warszawskiego Okęcia.

Nowy terminal na Okęciu miał być otwarty dwa lata temu. Jednak pasażerowie cały czas muszą korzystać z ciasnego starego dworca. Do wielkiego skandalu może dojść, jeżeli nowa hala odlotów nie zostanie oddana do 28 marca, kiedy polskie lotniska wejdą do strefy Schengen. Na Okęciu wyłącznie nowy terminal przystosowany jest do nowych zasad odpraw. Jednak cały czas trwają tam prace. Trzeba między innymi wymienić jeszcze 38 okien na uchylne oraz doprowadzić do pełnej sprawności systemy bagażowe. Ministerstwo Infrastruktury, które nie wierzy w zapewnienia PPL, o pomoc przy podłączaniu instalacji zwróciło się do konsorcjum Ferrovial, Budimex, Lamela, które zostało wyrzucone z placu budowy w październiku ubiegłego roku.

Właśnie kłopoty z zakończeniem prac na Okęciu stały się powodem, dla którego Paweł Łatacz cały czas zachowuje stanowisko. Jednak oficjalnie nikt nie tego nie potwierdził.

Jeden z polityków Platformy Obywatelskiej zaznaczył - Łatacz już dawno pożegnałby się ze stanowiskiem, ale paradoksalnie ratuje go bałagan na Okęciu. Do 28 marca nic mu nie grozi. Inni działacze PO wyznali - Nie chcemy do tego czasu przeprowadzać zmian i brać odpowiedzialności za niedociągnięcia poprzedników.

Paweł Łatacz zaznacza, że nie czuje się winny bałaganowi panującemu na Okęciu. Według niego odpowiedzialne za poślizg z otwarciem nowego terminalu jest wyrzucone z budowy polsko-hiszpańskie konsorcjum. Tłumaczy, że Porty Lotnicze nie otworzyły go do tej pory, ponieważ w czasie inwentaryzacji wyszły na jaw usterki, które wcześniej ukrywał dotychczasowy wykonawca.

Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych TOR przyznaje - Widać wyraźnie, że Paweł Łatacz nie poradził sobie z inwestycją na Okęciu. PPL wini za bałagan wykonawcę i poprzednią ekipę. Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy. Nadzór nad tą inwestycją był fatalny. To wiąże się również z niewydolną strukturą organizacyjną PPL, której obecne władze przedsiębiorstwa nie próbowały zmienić.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com