TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-07-26 - Trwa ustalanie przyczyn wypadku we Francji

Portal TVN24 poinformował, że kierowca autokaru który rozbił się w Alpach miał przy sobie GPS i właśnie to urządzenie wspierało go na trasie.

reklama

Według Agaty Mueck z Orlando Travel, która rozmawiała z ranną pilotką, kierowca uparcie chciał wierzyć temu, co wskazywało urządzenie.

Firma przewozowa zapewniła z kolei, że kierowcy, którzy na zmianę prowadzili autokar wiozący pielgrzymów do sanktuariów maryjnych w Europie, mieli prawo jazdy kategorii D, uprawniające do prowadzenia pojazdów we wszystkich warunkach, także w ekstremalnych. Mecenas Krzysztof Łopatowski, pełnomocnik firmy przewozowej Roberta Cabana, do której należał feralny autokar potwierdził, że w chwili wypadku prowadził go młodszy z kierowców, 22-latek. Zapewnił także, że mimo młodego wieku miał on doświadczenie w jeździe po górach, bo m.in. jeździł już wcześniej po Alpach. Kurs prawa jazdy ukończył z wynikiem "wyróżniającym", a instruktorzy uczący go techniki prowadzenia pojazdu chwalili jego umiejętności. Prawo jazdy tej kategorii kierowca miał od ośmiu miesięcy i zdobył je na modelu autokaru o podobnym wyposażeniu, jak ten, który prowadził w czasie pielgrzymki. Kierowca ten zginął w wypadku.

Według właściciela firmy Roberta Cabana, 22-letni kierowca był bardzo spokojnym i wyważonym człowiekiem. Potrafił obsługiwać wszystkie systemy znajdujące się w autokarze. W firmie pracował od listopada 2006 r., jej właściciel osobiście sprawdzał umiejętności młodego pracownika. Zdaniem Robarta Cabana, mimo młodego wieku, prowadził lepiej niż wielu ludzi, który od 20 lat mają prawo jazdy. Drugi z kierowców jest w wieku średnim. Według pełnomocnika firmy ma wieloletnie doświadczenie zawodowe. W wypadku został ranny, nadal przebywa w szpitalu w Grenoble.

Łopatowski wyjaśnił, że w firmach przewozowych powszechnie stosowaną praktyką jest to, że w trasę jedzie dwóch kierowców - jeden starszy i bardziej doświadczony oraz drugi, który ma mniejsze doświadczenie i pod okiem bardziej doświadczonego kolegi nabiera praktyki zawodowej.
Robert Caban postąpił tu zgodnie z zasadami sztuki - wysłał w trasę dwóch kierowców z uprawnieniami, nie miał natomiast wpływu na to, który w jakim momencie i na jakiej drodze poprowadzi pojazd - wyjaśnił mecenas, dodając, że autokar, który się rozbił, spełniał wszystkie techniczne kryteria, które powinien spełnić tego rodzaju pojazd. Przed samym wyjazdem wymieniono w nim przednie opony.

Łopatowski poinformował również, że autokar, siedmioletnia scania, trzy tygodnie przed wyjazdem pielgrzymów przeszedł badania techniczne w Niemczech, które potwierdzały, że autobus jest w pełni sprawny. Dodał, że pojazd był wyposażony we wszystkie wymagane w takich warunkach systemy wspomagające, w tym m.in. tzw. zwalniacze i hamulec hydrokinetyczny.
Autokar był leasingowany przez BRE Leasing, co - zdaniem Łopatowskiego - pozwala jednoznacznie stwierdzić, że autobus musiał być w stanie technicznym bardzo dobrym, wręcz idealnym, bo wymaga tego leasingodawca.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com