TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2009-08-05 - PIT chciałaby decydować, kto ma prawo działać w branży, a kto nie?

Ostatnio w mediach tradycyjnych - Gazecie Wyborczej, Pulsie Biznesu, Wiadomościach Onetu pojawił się szereg artykułów "Koniec komunizmu w turystyce", "Polska Izba Turystyki będzie walczyć z nieuczciwymi biurami podróży", "Koniec wolnej amerykanki". Wszystkie te teksty łączyło jedno - poparcie dla pomysłu stworzenia przez PIT Funduszu Zabezpieczeń Turystycznych i nadania tej nowej nowej organizacji uprawnień do regulacji rynku turystycznego w Polsce, włącznie z zakazywaniem działalności biur, których sytuacja budzi wątpliwości organu oceniającego z FZT.

reklama


Media przedstawiły pomysł stworzenia funduszu jako świetne rozwiązanie, umożliwiające zabezpieczenie interesów turystów. Niestety, oceniły one problem tylko z jednej strony - strachu klientów indywidualnych przed utrata pieniędzy. Nie wzięły pod uwagę interesu biur, podstawowych zasad ekonomii oraz faktów (o których firmy sektora turystycznego wiedzą, ale media tradycyjne już nie).

W praktyce, jeżeli FZT zostanie powołane do życia w takiej formie jak proponuje PIT, to sytuacja w sektorze biur turystycznych stanie się mocno skomplikowana i daleka od modelu rynkowego.

Po pierwsze wprowadzenie takiej obowiązkowej składki "na bankrutów" w istocie zachęci nieuczciwe firmy do bankructw. Nie będzie medialnych tłumów zawiedzionych turystów, kŧórzy stracili pieniądze, a więc sprawy upadku poszczególnych biur będą szybko w mediach ginąć, a kolejną firmę można będzie otworzyć niebawem... Analogicznie, brak konsekwencji dla klientów spowoduje, że będą oni kupować wycieczki nie u sprawdzonego touroperatora, ale u tego, u kogo jest najtaniej (no bo przecież nie ma ryzyka utraty pieniędzy).

Po drugie o wiarygodności firmy, a więc o jej utrzymaniu się na rynku będą decydowali nie klienci (kupując lub nie kupując wycieczki danego touroperatora), ale urzędnicy, co w kapitalistycznej gospodarce w sektorze nie strategicznym jest bezsensowne. To właśnie jest powrót do socjalizmu i gospodarki sterowanej. Pytanie, czy idąc tym tropem nie dorobimy się Funduszu Zabezpieczeń Klientów Mechaników Samochodowych (u nich przecież tez bywa różnie - czasem naprawią, ale czasem mogą i zepsuć bardziej...) .

Po trzecie, jeżeli touroperatorzy będą zmuszeni do ciągłego przekazywania do FZT, informacji o swoich wynikach finansowych, to stały dostęp do danych strategicznych ich firm będą mieć urzędnicy, którzy mogą się tą wiedzą dzielić z konkurencją. Zatem większość dobrze prosperujących lub niszowych firm będzie niechętna udzielaniu dokładnych informacji i poszukają oni możliwości ominięcia tego obowiązku.

Po czwarte - zgodnie z koncepcją FZT będzie miał "czuwać nad rynkiem" i w przypadku wystąpienia problemów z płynnością touroperatora chronić turystów przez nieuczciwymi biurami. Problem jednak w tym, że postulująca stworzenie FTZ PIT na przestrzeni kilku ostatnich lat miała kilkukrotnie możliwość uchronienia turystów przez bankrutującymi biurami i mogła wpłynąć na wizerunek sektora turystyki. Nigdy jednak tego nie zrobiła. Organizacja ta już kilkukrotnie wiedziała o kłopotach touroperatorów jeszcze przed ich upadkiem. Niestety ani raz nie wykorzystała posiadanej wiedzy o złej kondycji firm dla ochrony turystów. Było tak zarówno w przypadku upadku Big Blue (PIT wiedział wcześniej), jak i w przypadku biura Atena Travel (PIT wiedział wcześniej o złej kondycji Ateny Travel). Sytuacja powtórzyła się również w przypadku Open Travel Group (PIT wiedział o kłopotach z płynnością Open Travel).

Po piąte, po co biura mają mieć ubezpieczenia i gwarancje, skoro trzeba płacić na fundusz? Dublowanie się zabezpieczeń nigdy nic dobrego nie dało - powinno być jedno, a skuteczne. I to najlepiej takie, które firma stosownie do swoich potrzeb i możliwości może wybrać sama.

Po szóste, ile będzie wynosił taki parapodatek? Bowiem w pierwszych publikacjach prasowych była mowa o kwocie ok. 5zł, po kilku dniach pojawiła się kwota 20zł od wycieczki. Czy finalnie nie okaże się, że będzie to np. 50zł? A może kilka procent od wartości imprezy? Dlaczego pojawiła się informacja, że imprezy last minute będą mieć wyższą "stawkę"? I kto sprawdzi, kiedy jest last minute - czyżby touroperator codziennie miałby się rozliczać się z FZT?

Po siódme, ile pieniędzy "przeje" fundusz na własną działalność i co się stanie, gdy środki w nim się wyczerpią (np. czarna seria bankructw - odpukajmy w niemalowane!!!)? Znamy wiele instytucji państwowych, które nieudolnie zarządzają pieniędzmi i zamiast wydawać je na cele statutowe, po prostu w znacznej mierze przejadają... FZT jeśli rozbuduje aparat regionalny (oddziały na każde województwo) i kontrolny (w końcu teoretycznie ma jakoś sprawdzać kilka tysięcy firm z licencją touroperatora) to bez trudu przeje kilka milionów złotych rocznie (np. 30-50 osób, biura, samochody itp.)!

To tylko podstawowe, największe wątpliwości dotyczące pomysłu utworzenia FZT. Pokazują one jednak, że koncepcja PIT nie jest trafna i na pewno nie zabezpieczy ona, ani interesów turystów, ani też nie wpłynie pozytywnie na rynek biur podróży, a tylko da kolejne "ciepłe posadki" urzędnicze i pomoże tym biurom, które będą mieć lepsze "dojścia".



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com