TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-01-24 - Bieszczady przegrywają ze Słowacją i Austrią!

Właściciele hoteli i pensjonatów z Ustrzyków Górnych i Wetliny nie mają pełnego obłożenia miejsc w tym roku. Narzekają na wciąż malejącą liczbę turystów przyjeżdżających w Bieszczady.

reklama


Jeszcze parę lat temu w okresie ferii zimowych w Ustrzykach Górnych, czy w Wetlinie nie było szansy na znalezienie wolnego miejsca noclegowego. Masowo w te rejony przyjeżdżali Warszawiacy. W tym roku, mimo że ferie w województwie mazowieckim się już rozpoczęły właściciele obiektów noclegowych wciąż mają wolne miejsca.

Obecnie w Bieszczadach wypoczywa zaledwie kilka grup zorganizowanych. W Sanoku jest obóz sportowców, a w Jabłonkach będą harcerze z Warszawy. Zaplanowane są również zimowiska w Lesku. Gości indywidualnych jest jednak bardzo niewiele.

Grażyna Ostrowska z pensjonatu Leśny Dwór w Wetlinie narzeka - Mamy swoich stałych gości, ale niestety przyjadą nieliczni.

Niewielu turystów jest też w schronisku PTSM w Wetlinie. Barbara Krawczyk, szefowa schroniska wyjaśnia - Ci, którzy do nas dzwonili, pytali o to, czy w pobliżu jest wyciąg narciarski, czy możemy zagwarantować posiłki. Niestety, w Wetlinie nie ma wyciągu, więc, jak organizatorzy policzyli, ile kosztowałoby dowożenie dzieci na narty, to rezygnowali.

Pracownica hotelu Górski z Ustrzyk Górnych przyznaje, że w hotelu wykorzystana jest zaledwie jedna piąta miejsc noclegowych. Ale brak turystów hotel rekomprensuje sobie przyciągając gości biznesowych bogata ofertą szkoleniowo-konferencyjną. Turyści, którzy jednak zdecydują się na pobyt w hotelu Górskim mogą bezpłatnie korzystać z ustrzyckiego wyciągu orczykowego i 350 metrowego, ratrakowanego stoku.

Grupa gimnazjalistów z Lublina przyjechała na ferie do hoteliku Biały. Wymyślili sobie szkołę przetrwania. Sami organizują sobie czas, mają narty biegowe. - To chyba jedyna grupa, którą będziemy mieć w czasie ferii - wyznaje pani z hotelu Białego.

Również narciarzy na stokach jest bardzo mało w porównaniu z rokiem ubiegłym. Potwierdza to także Wojciech Szot, pracownik wyciągu Gromadzyń.

Hotel przy stacji narciarskiej Laworta może pochwalić się kompletem gości. - Ale to Ukraińcy, dla których wyjazd do Polski jest atrakcyjny - przyznał pracownik stacji.

Niestety wyjazdy w Bieszczady nie są już atrakcyjne dla polskich turystów, ani tych z Warszawy, ani z Lublina czy nawet Podkarpacia.

Grażyna Ostrowska tłumaczy mniejsze zainteresowanie regionem - Ferie są tak rozciągnięte w czasie, że wszyscy chętni mogliby znaleźć miejsca w Zakopanem. Świat się otworzył, nie ma problemów z wyjazdem w atrakcyjne miejsca poza granicami Polski. Ci, co mają pieniądze, szukają ofert w Austrii, Słowacji. My nie jesteśmy w stanie przeskoczyć Austrii. Dodaje - Coś musimy wymyślić, żeby przyciągnąć z powrotem turystów.

Natomiast Marek Ciszkiewicz z Centrum Usług Turystycznych w Rzeszowie przyznaje - Coraz więcej osób z naszego regionu w czasie ferii wyjeżdża tam, gdzie jest ciepło: do Egiptu, Maroka, Brazylii. Choć w katalogach są zimowiska w Polsce, chętnych raczej nie ma. Ci, którzy na ferie wyjeżdżają, żeby pojeździć na nartach, szukają miejsc, gdzie są wygodne wyciągi krzesełkowe, a nie stare orczyki. Jadą tam, gdzie nie stoi się w kolejce kilkadziesiąt minut, a zjazd z góry trwa dwie, trzy minuty. Dlatego właśnie wybierają ośrodki narciarskie na Słowacji, we Włoszech i Austrii. Dzięki temu, że złoty jest bardzo mocny, ceny wyjazdów zagranicznych są bardzo konkurencyjne.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com