TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-01-11 - O obrazkach śląskich miast we współczesnej literaturze

Kryminały autorstwa Marka Krajewskiego rozsławiły Wrocław, o Krakowie natomiast można dowiedzieć się więcej czytając m.in. "Dwanaście" i "Trzynaście" Marcina Świetlickiego. Teraz w literaturze nastąpiła moda na Śląsk, ale najnowsze książki są niestety mało zachęcającym przewodnikiem po regionie.

reklama


O Katowicach można poczytać w kilku nowych powieściach. Zanim jednak dotrzemy do Katowic, jadąc z południa kraju możemy z książką w dłoni zatrzymać się w Mikołowie. Także to miasto doczekało się swojego portrecisty. Maciej Malicki, prozaik ze Świdra na Mazowszu, m.in. tutaj osadził akcję swojego kryminału "Kogo nie znam". Lektura książki przekonuje, że autor poznał miasto i się nim zachwycił - nie brakuje w książce i kultowych miejsc, jak "Dziura" (czyli pub Pryzmat), rynek ze śpiewającymi fontannami czy Instytut Mikołowski. Co ważne, bohaterowie książki są autentyczni, a sam Malicki pracując nad swoim dziełem zatrudnił się jako barman. Z egzemplarzem "Kogo nie znam" w ręku można spokojnie pospacerować po mieście. Malicki nie ograniczył się jednak jedynie do Mikołowa, w książce pojawiają się także Katowice. Niestety, stolica województwa nie wywołuje już zachwytu w autorze, co daje on wyraźnie odczuć czytelnikom.

Trochę lepszy wizerunek Katowic znajdziemy w powieści "Senator" Jacka Zębali. Mimo, że brudne, nie są jednak pozbawione uroku - na kartach powieści pojawia się choćby zielone Zarzecze. Zębala troszczy się o szczegóły, jednak miasto stanowi tylko dekorację do sensacyjnej intrygi.

Inną wizję Śląska zaproponował Grzegorz Kopaczewski, pisarz z Chorzowa. Jego powieść "Huta" opowiada o społecznym eksperymencie, w ramach którego na terenie Huty Baildon powstaje enklawa dla ludzi kreatywnych i młodych, którzy tworzą swój własny, zamknięty świat. Problem w tym, że w swojej książce Kopaczewski zaprasza czytelników do nieistniejącego miasta. To enklawa, getto, świat, przed jakim Kopaczewski stara się tak naprawdę czytelnika przestrzec. Zaletą powieści jest to, że Śląsk nie wygląda jak skansen. Przedstawione w książce szczegóły sugerują bowiem, że miasto powstałe na terenie Huty Baildon jest bardzo nowoczesne.

Kilka śląskich miast opisuje również Łukasz Stec w zbiorze opowiadań "Bimber". Są to najczęściej obrazy zapamiętane ze studenckich wędrówek, często mocno zniekształcone przez wypity przez bohaterów alkohol. Przemieszczając się przez Katowice tropem wyznaczanym przez studenckie obowiązki, bohaterowie powtarzają powszechne opinie o kilku znakach rozpoznawczych stolicy województwa, przede wszystkim rynku - "..tego obrzydliwego placu, który nie wiem przez kogo, został kiedyś nazwany rynkiem". Mimo wszystko właśnie "Bimber" ma najwięcej wspólnego z przewodnikiem.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com