TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-08-03 - Kraków: Rozwój turystyki w Nowej Hucie!

W Nowej Hucie w Krakowie najczęściej można spotkać grupy Węgrów, Japończyków i Niemców. Zwiedzają oni dzielnicę indywidualnie. Krakowscy przewodnicy przyznają, że w Nowej Hucie rozpoczyna się wreszcie normalna turystyka.

reklama


Jan Dziura, krakowski przewodnik przekonuje - I jestem pewien, że turystów w Hucie byłoby więcej, gdyby ich pobyt w mieście był dłuższy o jeden dzień. Większość wykupuje dwudniowy pakiet wycieczkowy i w sprinterskim tempie zwiedza Kraków, a na Hutę brakuje im już czasu. Mówię oczywiście o wycieczkach zorganizowanych, bo turyści indywidualni zawsze do Nowej Huty zaglądają.

Przewodnicy turystyczni często są pytani o atrakcje dzielnicy, jednak niewielu z nich jest przygotowanych do oprowadzania po Nowej Hucie.

Dziura zaznaczył - Proszę wpaść na kurs dla przewodników i posłuchać, czego ich się uczy. Kraków wciąż jest miejscem "między Barbakanem a Wawelem" i Kazimierz może jeszcze, bo jest modny. Zmianę wymuszą jednak prawa turystyki: jeździmy do miejsc, w których jeszcze nie byliśmy i które mają coś, czego innym brak.

Wacław Walicki, szef Krakowskiej Izby Turystyki, który mieszka w Nowej Hucie przyznał, że dzielnica cały czas nie ma dobrej promocji, czym powinien zająć się magistrat. Dodał - Przecież ludzie nie zwiedzają tego, o czym nigdy nie słyszeli. Ci, którzy docierają do Huty, przeważnie dowiedzieli się o tym miejscu z internetu albo od znajomych. Szkoda, że nie od gospodarzy miasta.

Informacje o Nowej Hucie umieszczone są w materiałach promocyjnych, wydawanych przez magistracki wydział promocji i turystyki. Jednak jest tego bardzo niewiele. Artur Żyrkowski z wydziału promocji i turystyki wyjaśnia - Zmienimy formułę naszego wydawnictwa "Dwa dni w Krakowie". Teraz będą to "Trzy dni w Krakowie". W ten dodatkowy dzień zaprosimy do Nowej Huty i Podgórza. Do Huty będziemy też wozić zagranicznych dziennikarzy, którzy na nasze zaproszenie kilka razy w roku przyjeżdżają do Krakowa. Niektórzy z nich już pytają o tę dzielnicę.

O atrakcje Nowej Huty coraz częściej turyści pytają też w miejskich punktach informacji turystycznej. Grzegorz Nowosielski z Krakowskiego Biura Festiwalowego, które prowadzi punkty IT wyznaje - Jeszcze parę lat temu w ogóle nie było zainteresowania Hutą. Teraz pyta o nią średnio pięćdziesiąt osób dziennie. To bardzo dużo.

Kilkudziesięcioosobową grupę turystów ze szkockiego Edynburga oprowadza student historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dan, student prawa przyznał, że podoba mu się przede wszystkim krakowska architektura. Dodał - Szkoda tylko, że nie macie książek na ten temat, jakichś małych przewodników. Powinniście też trochę poważniej traktować turystów. Nie każdemu odpowiada "zwiedzanie gadżetowe", czyli przejażdżka trabantem. Po to jeździ się do Disneylandu.

Łukasz Tomczyk, przewodnik turystyczny z firmy Cooltour Company podkreślił - Po Nowej Hucie trzeba oprowadzać w sposób odpowiedzialny. Należy opowiedzieć całą historię, a nie jej fragment, bo akurat jest śmieszny i dobrze się sprzeda. Jeżeli mówię o tym, że ludzie w Hucie są biedni, to mówię też, skąd ta bieda się wzięła. Jeżeli mówię, że junacy budowali Hutę, to mówię również, że ci sami junacy walczyli potem o krzyż i o kościoły. Ogromną nieodpowiedzialnością jest wpakowanie ludzi do trabanta i robienie hucpy. Przewodnicy trabantowi nie mają przecież nawet wymaganej w naszej branży licencji.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com