TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-09-03 - Państwo dopłaca do wycieczek patriotycznych i religijnych

Będzie można liczyć na dopłaty do szkolnych wycieczek do wskazanych miejsc patriotycznych i religijnych. W województwie lubuskim takimi miejscami są oflag w Dobiegniewie i sanktuarium w Rokitnik.

reklama


Oflag II C Woldenberg w Dobiegniewie był to największy obóz jeniecki dla polskich oficerów. Miesiąc temu otworzono tam odrestaurowane muzeum.W Ministerstwie Oświaty przygotowano ,,Program wycieczek edukacyjnych dla dzieci i młodzieży" , który obejmuje 30 bloków tematycznych i prezentuję listę prawie 200 miejsc do zwiedzania. Szkoły chcące je zobaczyć mogą wystąpić o ministerialną dotację.

- Znajomość ojczyzny i jej dziejów jest zarówno obowiązkiem, jak i wartością, którą ciągle, na nowo, powinna odkrywać szkoła. Jest to obowiązek bycia w miejscach, które tworzyły i tworzą dziedzictwo narodowe. Program wycieczek edukacyjnych ma wspomóc w tym szkołę - czytamy w piśmie ministerstwa.

Kuratorium oświaty w województwie lubuskim otrzymało na takie wycieczki 240 tysięcy złotych. - Pieniądze wystarczą, na co najmniej kilkadziesiąt wyjazdów. Szanse na wycieczkę w tym roku szkolnym są jednak niewielkie - mówi Wiesława Luftman, dyrektor Wydziału Organizacji i Pragmatyki Zawodowej.

- Zgodnie z zaleceniem ministra, aby podzielić te pieniądze, musimy zorganizować konkurs. Ogłosiliśmy go właśnie na stronie internetowej. Na wnioski i projekty szkół czekamy do 15 czerwca - wyjaśnia Luftman.

Szkoły otrzymają pokrycie 30-70% kosztów, a jeżeli chodzi o najbiedniejsze dzieci nawet 100%. W tym roku projektem będą objęci jedynie uczniowie szóstych klas szkoły podstawowej, drugiej gimnazjum i drugiej liceum. Dyrekcje szkół zastanawiają się jednak, czy liczyć się będzie rok szkolny, w którym złożono wniosek, czy ten, w którym wycieczka się odbędzie.

- Jest to w tej chwili najpoważniejsza wątpliwość, której na razie nie wyjaśniliśmy w resorcie - przyznaje Luftman.

Projekty złożone przez szkoły oceniane będą przez specjalną komisję. - Przestrzegam dyrektorów, żeby nie traktowali tego projektu jak szansy na łatwe zdobycie pieniędzy. Oceniając program wycieczki, będziemy patrzeć przede wszystkim na walor edukacyjny. Przed wyjazdem młodzież musi wiedzieć, gdzie i dlaczego jedzie, z czym wiążą się miejsca, które odwiedzi. Liczy się także oszczędna kalkulacja kosztów i dobra organizacja wycieczki, czyli zaplanowanie wszystkiego w szczegółach - dodaje Wiesława Luftman.

Aktualnie uczniowie gorzowskiego Gimnazjum nr 9 znajdują się gorzowskiego Warszawie na wycieczce Szlakiem Powstańców Warszawskich.

- Pojechał pełen autokar, ale złożony z dzieci z różnych klas, które było stać na ten wyjazd. Zapisy prowadziliśmy od września. Koszty są znaczne, dlatego nie wszyscy mogli pojechać - wyjaśnia dyrektor gimnazjum Anna Gajos-Sejwa.

W gorzowskim I LO w tym roku nie odbyła się żadna patriotyczna wycieczka. - Młodzież pojechała na jeden dzień do Poznania. Teraz jedna klasa jedzie do Włoch. Do Oświęcimia czy na Wawel nikt się nie wybrał. Może projekt ministra coś zmieni? - zastanawia się jeden z nauczycieli.

Dyrektorzy pozytywnie przyjęli pomysł ministerstwa. - Dawniej na wycieczkę jeździły całe klasy, dzisiaj ledwie 60-70 proc. uczniów. Rodziców nie stać na finansowanie wyjazdów, dlatego dobrze się stało, że resort wychodzi z takim pomysłem - mówi Tadeusz Wierzbicki, dyrektor gorzowskiej "trzynastki".- Martwi mnie tylko ta cała biurokracja. Jak zobaczyłem, jaką dokumentację trzeba przygotować dla kuratorium, to lekko się przeraziłem. Po co ten konkurs? Wygra szkoła, która napisze ładniejszy projekt, a przecież każdy taki wyjazd powinien być sfinansowany - dodaje Wierzbicki.

Wiesława Luftman liczy, że każde zgłoszenie zostanie pozytywnie rozpatrzone. - Nie podjęliśmy jednak decyzji, czy jeśli zgłoszeń będzie więcej niż pieniędzy, to zdecyduje ich kolejność, czy też wyższa ocena projektu - mówi Luftman.

Na liście miejsc wartych zwiedzenia w województwie lubuskim znalazły się jednynie dwie pozycje. Dobiegniew z pomnikiem i muzeum jeńców wojennych, oraz Rokitno z sanktuarium maryjnym. Nie wymieniono natomiast m.in. obozu jenieckiego w Żaganiu

- Pewnie dlatego, że przetrzymywano tu nie polskich, lecz alianckich żołnierzy. Pod tym względem nie jest to miejsce pamięci narodowej, choć przecież to także część historii, w dodatku z wielką ucieczką jeńców w tle - mówi Jacek Jakubiak, dyrektor Muzeum Martyrologii Jeńców Alianckich. - Po wojnie przetrzymywano tu Niemców i przez kilka dni Polaków wracających z Zachodu. Ale polskich ofiar nie było wiele. Nie martwię się jednak, że tego obozu nie ma na liście. Co roku odwiedza nas 10 tys. osób, w tym szkolne wycieczki. A ostatnio była nawet młodzież z Hong Kongu- dodaje.





Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com