TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
-Kolej pobiła kolejny niechlubny rekord. Pasażerowie pociągu z Kielc do Kołobrzegu dotarli na miejsce po 21 godzinach, bo w połowie drogi okazało się, że w PKP zabrakło maszynisty i lokomotywy - informuje "Gazeta Wyborcza".
reklama
Pociąg wystartował z Kielc zgodnie z rozkładem o godzinie 20.13, natomiast w Kołobrzegu pojawił się przed 18.00 dnia następnego. A więc podróż ta trwała 21 godzin.
Już w Skarżysku Kamiennej rozpoczęły się pierwsze problemy tej podróży. W wyniku nawałnicy została uszkodzona sieć trakcyjna, jej naprawa trwała 5 godzin. Po przyjeździe pociągu do Warszawy Wschodniej, podróżni zostali poinformowani, że pociąg zakończył bieg, kierownik i konduktorzy po prostu wyszli, a lokomotywę odłączono.
Jak się okazało pociąg z Kielc miał zostać połączony w Dęblinie z taborem jadącym z Lublina. Jednak nie doszło do tego, ponieważ, PKP podjęło decyzję, że ten lubelski czekać nie musi.
- Kolej nie ma problemów, ani z ludźmi ani ze sprzętem, ale w tym konkretnym przypadku i na konkretnym dworcu nie było dodatkowej lokomotywy i trzeba ją było sprowadzić z innego miejsca w kraju. Są wakacje i w przewozach mamy szczyt. Uruchomiliśmy 130 pociągów, codziennie wyjeżdża ich już 3,5 tysiąca - twierdzi rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne Łukasz Kurpiewski.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami