TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-08-16 - Prywatny przewoźnik nie dostał zgody na kursy, bo byłby konkurencją PKS i Sindbada

Urząd marszałkowski odmówił zgody prywatnemu przedsiębiorcy na kursy na trasie Opole - Ozimek. Powód - firma jest konkurencją dla PKS, PKP oraz prywatnego przewoźnika Sindbada.

reklama


Jan Domagała chciał uruchomić linię autobusową na trasie Opole - Dębska Kuźnia - Ozimek. Zgody nie wydano, ponieważ "planowe kursy kolidują z istniejącymi kursami innych przewoźników". W uzasadnieniu można przeczytać, że kursy PKS i PKP już są deficytowe na tych trasach, a pojawienie się kolejnego przewoźnika tylko pogłębiłoby sytuację. Zagroziłoby to również kursowi z Opola do Częstochowy, który realizuje Prywatne Biuro Podróży "Sindbad". Co więcej, proponowane ceny biletów są tańsze niż w PKS.

Jan Domagała argumentuje: - To nieprawda, że mam konkurencyjne ceny, bo bilet jednorazowy kosztuje u mnie 6 zł, a w PKS-ie na tę linię 5,90. Do tego godziny, w których ja proponuję odjazdy, nie dublują się z już istniejącymi połączeniami. Jeździłbym wcześniej albo później. Chcę zaproponować ludziom częstsze i szybsze przejazdy.

Członek zarządu województwa Andrzej Kasiura mówi, że podpisując się pod odmowną decyzją działał na mocy ustawy zobowiązującej samorząd do sprawdzenia, czy wejście nowej firmy nie narusza interesu już funkcjonujących. - Prawo w tej chwili jest tak skonstruowane, że ci, którzy już działają na rynku, są chronieni przed nową konkurencją, aby przewoźników na danej linii nie było zbyt dużo. - wyjaśnia. - Sindbad, który dostał zgodę w 2003 roku, wypełnił luki w połączeniach już istniejących. A połączeń, jakie proponuje pan Domagała, według oceny naszej i izby transportu, w niektórych godzinach byłoby za dużo - dodaje.

Kasiury nie przekonuje argument, ze w Polsce istnieje wolny rynek i to pasażerowie mają wybrać przewoźnika. - Nie popadajmy w skrajność. Jeżeli kursy busów i autobusów będą się pokrywały, doprowadzimy do kłopotów ekonomicznych tych firm, które już połączenia wykonują, szczególnie PKS, mającego połączenia potrzebne, choć nierentowne, które już prywatnemu przewoźnikowi nie opłacałyby się - argumentuje.

Domagała zaś się dziwi: - Od dwóch lat mam linię Opole - Kamień Śl. Jeździłem tam, kiedy PKS cały czas ciął kursy. Ograniczył je do pięciu dziennie. Ja mam ich tam 32 i od dwóch lat mi się to może opłacać, a im nie? Nie wiem, dlaczego rynek nie może tego zweryfikować, dlaczego ludzie nie mogą wybrać?



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com