TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-02-28 - Kierowca wysadził umierającego pasażera pod płotem i odjechał!

Kierowca busa, należącego do firmy Dextur z Lesicy wyniósł z pojazdu mężczyznę, który nie dawał znaków życia. Pozostawił go przy płocie, a następnie odjechał. Żaden z pasażerów nie protestował. Policjanci i prokuratorzy przyznają - To niesłychany przejaw znieczulicy.

reklama


Firma przewozowa Dextur z Lesicy w województwie świętokrzyskim od niedawna zajmuje się przewozem pasażerów na trasie Częstochowa - Kielce. W poniedziałek, 26 lutego kilka minut po godzinie 14.00, mercedes sprinter zatrzymał się obok sklepu spożywczego w Woli Mokrzeskiej, pomimo, że przystanek jest kilkaset metrów wcześniej przy kościele. Sklep mieści się na parterze domu na prywatnej posesji. Właścicielka sklepu wyznała - Zobaczyłam, jak kierowca i jeszcze jeden mężczyzna wynoszą z busa bezwładnego mężczyznę. Zostawili go przy płocie, a właściwie furtce. Zapytałam, co robią? Kierowca odpowiedział, że tu miał wysadzić pasażera. Pospiesznie wsiadł do busa i odjechał.

Mężczyzna nie dawał żądnych znaków życia. Kobieta dodała - Akurat był u mnie przedstawiciel jednego z browarów. Po odjeździe busa oboje zaczęliśmy się zastanawiać, co robić dalej. Zadzwoniłam po pomoc na 112. Nie więcej jak po 10 minutach przyjechała karetka.

Lekarz pogotowia stwierdził, że mężczyzna nie żyje. Miał 58 lat i mieszkał w Woli Mokrzeskiej, trzy domy za sklepem.

Sprawa trafiła do policji i prokuratury. Zarządzona została sekcja zwłok. Natomiast kierowca busa został zatrzymany. Przesłuchiwany w myszkowskiej Prokuraturze Rejonowej opowiedział swoją wersję zdarzeń. Według niego, pasażer wsiadający w Częstochowie był mocno pijany i najprawdopodobniej usnął po drodze. Wcześniej powiedział kierowcy, że chce wysiąść w Woli Mokrzeskiej. Bus przejechał przystanek przy kościele, wówczas pasażer się ocknął i na jego życzenie kierowca zatrzymał się obok sklepu. Następnie zaczął się dziwnie zachowywać i upadł w busie na kolana. Kierowca tłumaczy - Ja tylko wysadziłem pijanego pasażera, pomagał mi inny pasażer.

Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej prokuratury zaznacza - Nie było jeszcze sekcji zwłok, ale niemal pewne jest, że mężczyzna został wyniesiony z busa w co najmniej w stanie agonalnym. Obowiązkiem kierowcy było go ratować. Dodał - Prokuratura może postawić kierowcy zarzut nieudzielenia pomocy człowiekowi, będącemu w stanie zagrożenia życia. Grozi za to do trzech lat pozbawienia wolności.

Marek Dudek, właściciel firmy Dextur wyznał - Wierzę swojemu pracownikowi. Co prawda u mnie długo nie pracuje, ale to doświadczony kierowca, wiele lat przepracował w MPK. Wierzę, że w razie potrzeby udzieliłby pomocy. Przecież pomógł co prawda pijanemu, ale przytomnemu pasażerowi wysiąść. On nie jest niczemu winny.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com