TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Tylko przez ostatnie cztery lata zginęło bez żadnych wieści co najmniej 30 pasażerów luksusowych statków pasażerskich. Nie chodzi w tym przypadku o utonięcia i samobójstwa. Do rozwiązania tajemniczych zagadek, amerykański kongres powołał specjalną komisję. Wobec zaginięć na pełnym morzu, policja jest niestety bezradna.
reklama
Christopher Shays, członek komisji przyznał w 2005 roku - Liczba niewyjaśnionych zaginięć rośnie. Statki, podobnie jak małe miasteczka, są miejscem popełniania przestępstw. Tylko, że mieszkańcy miast znają ryzyko i nikt tam nie wypada za burtę, aby zniknąć na zawsze.
Morski rejs daje idealne okoliczności do popełnienia morderstwa. Ciało oraz narzędzie zbrodni toną w oceanie, w wyniku czego nie ma dowodów, podejrzanych i śledztwa. Ale nie ma również pasażerów.
Czterdziestoletnia córka Kendalla Carvera wypłynęła luksusowym liniowcem "Celebrity Cruise Line"s Mercury" w rejs na Alaskę. Jeden dzień po wypłynięciu, steward stwierdził, że Merrian Carver nie spała w swojej kabinie. O odkryciu powiadomił szefa. Jednak ten zapewnił, że wszystkim się zajmie. "Guardian" napisał, że kazał też codziennie zostawiać w kabinie świeże czekoladki. Gdy rejs się skończył, rzeczy pasażerki zostały spakowane i wyniesione ze statku. Nikt nie powiadomił policji, ani rodziny. Kendall Carver walczył, aby poznać prawdę o zaginięciu córki. Wydawał duże pieniądze na prywatnych detektywów, włączył w sprawę nawet FBI. Jednak niczego się nie dowiedział.
Portal Carver Seattlepi.com zaznaczył - Linie Royal Caribbean Cruise robiły wszystko, by spowolnić śledztwo, które prowadzili wynajęci przez nas detektywi. W oświadczeniu, które napisali przedstawiciele firmy uznali, że są pewni, że Merrian Carver popełniła samobójstwo.
Hue Pham wraz z żoną Hue Tran uciekli z rodzinnego Wietnamu kontenerowcem. Trzydzieści lat później z okazji Dnia Matki, syn wykupił im drogi karaibski rejs statkiem "Carnival Destiny". Małżeństwo wybrało się w podróż swojego życia. Jednak zniknęli pomiędzy Barbados, a Arubą. Przeszukanie pokładu nie przyniosło żadnych rezultatów. Liniowiec zawrócił i w wraz ze strażą przybrzeżną poszukiwali ciał. Jednak nigdy nie natrafiono na żaden ślad.
Michael Pham, syn pary podkreślał - Dwójka obywateli amerykańskich, bez żadnych problemów osobistych i kłopotów finansowych, w najszczęśliwszych latach swojego życia, zaginęła bez wieści i bez świadków. W tym przypadku organizator rejsu również uznał, że małżonkowie popełnili samobójstwo. Jako dowód podawał pozostawione przy leżakach na górnym pokładzie ich klapki.
Michael Pham z pomocą rodzin innych osób, które zaginęły na luksusowych statkach założył międzynarodowe stowarzyszenie Ofiary Rejsów (Cruise Victims). Obecnie stowarzyszenie pomaga rodzinie 62-letniej Niemki Sabine L., która pod koniec grudnia ubiegłego roku zniknęła z pokładu liniowca "Queen Elizabeth 2".
Krewni kobiety założyli nawet stronę internetową poświęconą zaginionej. Jeden z internautów napisał - W grudniu aresztowano Stephena Wrighta. Były steward "QE2" jest oskarżony o zamordowanie pięciu kobiet (nie na statku). Jakiś związek?
"Jacksonville Business Journal" opisał przypadek Toma Searsa, który w 2003 roku podróżował do Meksyku statkiem "Carnival Celebration". Mężczyzna obudził się w wodzie bez butów i spodni. Nie wiedział co się wydarzyło. Sears wyznał - Wiem, że poszedłem do kasyna w poszukiwaniu kolegi. Dalej nic już nie pamiętam. Obudziłem się w wodzie. Sears przez 17 godzin utrzymywał się na powierzchni wody. Uratował go przepływający koło niego statek.
Dianne Brimble na rejs po południowym Pacyfiku oszczędzała przez dwa lata. W luksusową podróż wyruszyła w 2002 roku statkiem "Pacific Sky". W przeciwieństwie do pozostałych ofiar, Brimble nie zaginęła. W drugim dniu rejsu jej ciało zostało znalezione w kabinie, którą zajmowało kilku mężczyzn. Jednak zanim statek dopłynął do wyspy Noumea, i zanim na pokład weszła policja, mężczyźni posprzątali dokładnie całą kabinę.
Badania toksykologiczne potwierdziły, że przed śmiercią Brimble otrzymała tzw. "tabletkę gwałtu". Dodatkowo na aparacie cyfrowym jednego z mężczyzn odkryto zdjęcia nagiej Dianne, które zrobione zostały niedługo przed śmiercią. Pomimo tego, nikt nie został oskarżony w tej sprawie. Śledztwo trwa już pięć lat.
Christopher Shays tłumaczy - Załogi wolą nazywać morderstwo "zaginięciem", nawet jeśli pasażerowi stało się coś złego. Zaginięcie nie jest przestępstwem, więc nie trzeba go zgłaszać policji. Taka tendencja jest bardzo powszechna.
Geoff Furlong, który sześć lat pracował na liniowcach jako ochroniarz, przyznał, że powszechnym obiektem ataków na statkach są młode kobiety. Wyjaśnił - Najczęściej nie rejestruje się skarg. Pasażerowie są przekupywani szampanem i darmowymi wakacjami albo straszeni konsekwencjami podania sprawy do sądu. W poważniejszych wypadkach wysadza się napastnika w najbliższym porcie i tyle.
Randy Jaques, ochroniarz podkreśla - Organizatorzy rejsów po prostu chcą mieć święty spokój.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami