TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Prawdopodobnie właściciele busów już nie będą mogli bezkarnie wyłudzać dotacji do biletów miesięcznych.
reklama
Tadeusz Jóźwik członek zarządu województwa świętokrzyskiego poinformował - Zaczęliśmy dokładnie analizować przychody i dochody konkretnych przewoźników. I jeżeli w przychodach wykazano 100% z biletów ulgowych, to był to dla nas sygnał. Bo trudno uwierzyć, że ktoś woził tylko uczniów.
Urząd marszałkowski przekazuje pieniądze na pokrycie różnicy między ceną biletu ulgowego, a normalnego. Jakiś czas temu, zgodnie z ustawą o transporcie publicznym, z budżetu wojewódzkiego do PKS-u trafiały tzw. rekompensaty, czyli dopłaty do biletów ulgowych w formie ryczałtu. Jego maksymalna suma była ustalana centralnie. Wtedy PKS-y nie musiały rozliczać się z każdego sprzedanego biletu. Cały czas te pieniądze są dla wielu przedsiębiorstw poważnym źródłem utrzymania.
Jednak przepisy uległy zmianie, gdy pojawiły się prywatne busy. Według prawa prywatni przewoźnicy też mają prawo do zwrotu różnicy między ceną biletu normalnego, a ulgowego, którą wypłaca urząd marszałkowski. Jednak część właścicieli busów znalazło okazję do zarobku. Niektórzy przewoźnicy drukują bilety ulgowe dla wszystkich pasażerów, a oprócz tego jeszcze dla fikcyjnych osób.
Z miesięcznych raportów przedstawianych urzędnikom wynikało, że wszyscy pasażerowie korzystali z ulg. W wyniku tego w 2005 roku na dopłaty wydano aż 22 mln zł. Na rok 2006 również zaplanowano taką kwotę. Jóźwik dodaje - Ale przez pierwsze pięć miesięcy wydano już 12 mln zł.
Urzędnicy rozpoczęli poszukiwania sposobu na szarą strefę. Zaczęto wzywać na rozmowy właścicieli busów oraz wymagać od nich szczegółowych dokumentów. Szczególną uwagę zwrócono na tych, u których gwałtownie wzrosła liczba sprzedawanych biletów ulgowych. Urząd nie zainteresował się wydrukami z kas fiskalnych. Jóźwik tłumaczy - Jest ich bardzo dużo, a tak naprawdę jednorazowe bilety ulgowe to około 20-30%. Duża część to bilety miesięczne i poprosiliśmy o imienną listę ich posiadaczy.
Jóźwik wyjaśnia - Nie chcę nikogo oskarżać, ale przecież na takich listach np. powinny być osoby, które mieszkają przy trasie przejazdu. A tak nie zawsze było.
W wyniku przeprowadzonych kontroli, zerwano już umowy z dwoma przewoźnikami. Natomiast w kolejnych dwóch przypadkach zawieszono wypłacanie dotacji. Jóźwik wyznał - Dalej sprawdzamy. Zatrudniliśmy jedną osobę dodatkowo, ale tak naprawdę nadal zajmują się tym tylko trzy osoby.
Jest też szansa dla samorządu na odzyskanie już wypłaconych pieniędzy. Kilka dni temu Trybunał Konstytucyjny uznał, że dopłaty z budżetu samorządu, bez wskazania dodatkowych źródeł finansowania, nie są zgodne z konstytucją. Zalecił zmianę tych przepisów w ciągu najbliższych 18 miesięcy.
Jóźwik dodaje - Teraz nasi prawnicy zastanawiają się, czy w takim przypadku z budżetu centralnego nie domagać się zwrotu już wypłaconych pieniędzy. Ale decyzji jeszcze nie ma.
Renata Strachowska, rzecznik Świętokrzyskiej Inspekcji Transportu Drogowego wyznała - Trzeba pogratulować urzędowi marszałkowskiemu. Bo nasze możliwości w zakresie sprawdzania nadużywania dopłat do biletów ulgowych są praktycznie żadne. My podczas kontroli możemy sprawdzić co najwyżej cennik i pobrać bilety. Z drugiej strony można się domyślać, że skala tego zjawiska jest poważna.
Jerzy Godzik, wicedyrektor Świętokrzyskiego Zrzeszenia Transportu Prywatnego przyznał - Cieszę się z takiego rozwoju wypadków, bo wyłudzanie ulgi bardzo szkodziło nie tylko podatnikom, ale i uczciwym przewoźnikom, których jest większość. No, bo jak tu można mówić o konkurencji.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami