TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-10-15 - Klienci Neckermanna wrócili z Cypru z 7-godzinnym opóźnieniem i zniszczonymi bagażami

Na Alert24 Wojtek napisał o problemach podczas powrotu z Cypru do Polski. - Do kraju wracaliśmy z firmą Neckermann. Po wspaniałych wakacjach spędzonych na Ana Yapie czekały nas godziny męki na lotnisku w Larnace.

reklama


Po odprawie pasażerowie dowiedzieli się, że z nieznanych powodów ich lot musi zostać przesunięty na godzinę 24.00. Wojtek przyznaje - Przyjęliśmy to ze spokojem, ponieważ mieliśmy możliwość obejrzenia meczu Polska-Austria. Jednak około północy na tablicy odlotów wciąż wyświetlało się, że wylot do Warszawy jest o godzinie 18.50.

Internauta zaznacza, że dopiero po awanturze, urządzonej na lotnisku, zostali poinformowani, że nie lecą do Warszawy, tylko do Katowic i nie o 24.00, a pół godziny później.

O godzinie 00.35 podróżnym pozwolono wejść na pokład samolotu. Tam dowiedzieli się, że lot opóźni się jeszcze parę minut, ponieważ brakuje trzech pasażerów.

Obsługa lotu nie była w stanie ustalić nazwisk zaginionych osób, gdyż nie było ich w wykazie pokładowym, a przeszły odprawę. Wojtek zaznacza - Okazało się, że jedyną możliwością poznania nazwisk poszukiwanych osób, jest znalezienie ich walizek. Strata kolejnych 30 minut. Dodaje - Wszystkie bagaże zostały wyrzucone na płytę lotniska. Kazano nam wysiąść z samolotu i każdy miał znaleźć swój bagaż. W momencie, gdy grzebaliśmy w stercie walizek, na płycie pojawili się zaginieni pasażerowie. Okazało się, że to była matka z dwójką dzieci. Wsiedliśmy z powrotem do samolotu. Pracownicy lotniska zaczęli pakować nasze bagaże na pokład, gdy nagle zauważyliśmy, jak dwoje z nich wszczęło bójkę. Cypryjczycy zaczęli okładać się pięściami po twarzach, a następnie zaczęli rzucać w siebie naszymi walizkami! Powstał raban. Pani z obsługi lotu nas przepraszała, spisano jakiś raport i na tym się skończyło.

Po przybyciu do Katowic, część pasażerów została autokarami przewieziona do Warszawy. Jednak część bagaży została zniszczona. Wojtek dodaje - Na lotnisku w Larnace zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Rezydenci przez cały czas udawali, że nic nie wiedzą. Wszystkie informacje musieliśmy zdobywać na własną rękę.

Okazało się, że samolot, który przyleciał do Larnaki po Polaków, podczas lotu został uszkodzony przez ptaka. Grażyna Panek, dyrektor sprzedaży z firmy Neckermann tłumaczy - Musieliśmy sprawdzić, czy zderzenie nie spowodowało żadnych uszkodzeń samolotu. Z racji opóźnienia lotu musieliśmy także zmienić miejsce lądowania w Polsce, ponieważ lotnisko w Warszawie jest w nocy nieczynne. Dlatego samolot skierowaliśmy do Katowic.

Panek dodaje - Pasażerowie, których bagaże zostały uszkodzone, zaraz po ich odebraniu muszą sporządzić formularz zgłoszenia szkody P.I.R. Ten formularz razem z pismem reklamacyjnym należy przesłać bezpośrednio do linii lotniczych albo do organizatora wycieczki. Wybór należy do klienta.

Do Neckermanna nie wpłynęła jeszcze ani jedna skarga dotycząca opóźnionego lotu. Dlatego też dyrektorka nie wiedziała, czy rezydenci z Cypru na bieżąco informowali podróżnych. Wyjaśnia - Z powodu braku nadesłanych do naszej firmy reklamacji, nie mam pełnych wiadomości o tym, co działo się na lotnisku. Jeśli informacja o opóźnieniu lotu dociera na lotnisko już po odprawie bagażowej, to nasz rezydent nie ma dostępu do gości. Pasażerowie pozostają wtedy pod opieką linii lotniczej, która zapewnia im napoje i posiłki oraz na bieżąco informuje o sytuacji.



Źródło: Gazeta Wyborcza - Wyhacz

Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com