TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2011-02-28 - Agencie może wyrzuć terminal?!

Po raz kolejny otrzymaliśmy sygnały od agentów, które dotyczą sytuacji jaka miała miejsce po ubiegłorocznych upadkach biur Selectours i Orbis Travel.

reklama


Po bankructwach tych touroperatorów banki zwracały klientom płacącym kartą należności za niedoszłe do skutku wycieczki, które to kwoty były potrącane z kont agentów! Zatem zaistniała tu kuriozalna sytuacja, w której pomimo tego, że agent działa na rzecz organizatora, a organizator ma zabezpieczenie na wypadek problemów, to agent jest obciążany za niewykonanie usługi. Operacja chargeback wykonywana jest na podstawie reklamacji usługi, którą klient składa w banku, następnie bank w imieniu klienta kontaktuje się z odpowiednim centrum rozliczeniowym i jeśli tam reklamacja zostanie uznana, to następuje transakcja zwrotna (identyczna kwota, znaki przeciwne).

Jak podkreślają agenci sprawa jest kontrowersyjna ponieważ dochodzi do sytuacji, kiedy to agent jest odpowiedzialny za organizatora, pomimo tego, że do tego celu służy gwarancja finansowa lub ubezpieczeniowa organizatora. Banki i centra rozliczeniowe kart płatniczych uważają tymczasem, że regulacje te nie mają znaczenia i to agent jest odpowiedzialny za całe wykonanie transakcji, jeśli to on przyjął pieniądze.

W tej sytuacji najważniejszym ogniwem systemu są centra autoryzacji kart płatniczych, do których zwróciliśmy się po komentarz. Pomimo tego, że zapytaliśmy cztery główne centra autoryzacyjne (Pekao, eService, Elavon, Polcard) komentarz uzyskaliśmy tylko od dwóch z nich. Pekao nie było zainteresowane przesłaniem komentarza, a sekretariat Elavon milczał uparcie i brak było realnego kontaktu z tą firmą.

Wyjaśnień w tej sprawie udzielił nam w imieniu Polcardu p. Dominik Szotek, Dyrektor Departamentu Ryzyka Kredytowego i Bezpieczeństwa Obrotu Kartowego First Data Polska. Jak poinformował - Transakcja kartą płatniczą dokonywana jest w punkcie usługowym agenta turystycznego. Agent turystyczny jest uprawniony do przyjęcia zapłaty kartą płatniczą na podstawie zawartej z agentem rozliczeniowym umowy o obsłudze i rozliczaniu transakcji przeprowadzanych przy użyciu kart płatniczych. Umowa ta daje agentowi turystycznemu status akceptanta zdefiniowanego w art. 2 pkt 2 Ustawy z dnia 12 września 2002 r. o elektronicznych instrumentach płatniczych. W procesie rozliczenia transakcji przy przeprowadzeniu której pośredniczy agent rozliczeniowy, należność po potrąceniu opłat za usługę trafia ostatecznie na rachunek bankowy akceptanta wskazany w umowie o przyjmowanie zapłaty kartą płatniczą. Wzajemne rozliczenia pomiędzy agentem turystycznym i biurem podróży nie dotyczą procesu przeprowadzenia transakcji. Zatem Podtrzymał stanowisko, że centrum rozliczeniowe nie weźmie pod uwagę specjalnego charakteru agenta i de facto za każde nie wykonanie imprezy obciążyć właśnie agenta.

Jako drugi komentarza w tej sprawie udzielił na eService. Jak poinformowała nas Katarzyna Jaworska - Proces reklamacyjny wynika z bardzo szczegółowych regulacji systemów kartowych VISA, MasterCard, Diners Club czy American Express. Jak wyjaśniono proces taki przebiega pomiędzy bankiem wydawcą karty (reprezentującym posiadacza karty), a agentem rozliczeniowym (reprezentującym akceptanta karty), który sprzedał posiadaczowi karty towar lub zobowiązał się dostarczyć określoną usługę. W przypadku, gdy w wyniku takiego procesu okaże się, że transakcja nie została przeprowadzona w sposób prawidłowy lub zaistniała inna przyczyna, która pozwala skutecznie taką transakcję zareklamować przez posiadacza karty, kwota transakcji jest zwracana na rachunek posiadacza karty, a akceptant jest obciążany z tego tytułu.
Jak podkreślono - zanim Posiadacz Karty złoży reklamację, skutkującą procesem reklamacyjnym musi wyczerpać wszystkie wcześniejsze sposoby wyjaśnienia problematycznej transakcji, które są określone w regulacjach organizacji płatniczych.
Tutaj widać dobrą wolę, bo wskazane jest wyczerpanie wszelkich innych możliwości, ale jeśli touroperator zbankrutuje, Marszałek Województwa jak zwykle wyda całe pieniądze na sprowadzenie turystów do Polski, a syndyk pokaże puste konto, to niewątpliwie będzie wyczerpanie wszystkich innych dróg... czyli dalej to samo.

Zapytanie odnośnie tej sprawy wysłaliśmy również do dużych agentów. Odzew nie był duży i sprawa nie do końca zainteresowała firmy. Otrzymaliśmy właściwy komentarz tylko od Traveliada.pl. Jak wyjaśniła przedstawicielka Traveliada.pl p. Adrianna Rudaniecka, opisana sytuacja bezpośrednio nie dotknęła firmy, choć jej zdaniem Polcard działa bezprawnie nie znając prawa istniejącego w Ustawie o usługach turystycznych i z tego względu Traveliada.pl promuje przelew jako rodzaj płatności.

Na szczęście w Polsce tradycja używania kart nie jest rozpowszechniona jak na zachodzie i można wiele osób robiących rezerwacje w sieci skłonić do płatności przelewem internetowym. Niestety znacznie gorzej się mają sprawy w punktach tradycyjnych - trudno bowiem wymagać od klienta, aby przyniósł kilka lub kilkanaście tysięcy gotówką... pewnym wyjściem jest wzięcie zadatku (koniecznie zadatku, nie zaliczki - jeśli bowiem, by klient nie dopłacił reszty to ta kwota mu przepada i zostaje dla nas) w gotówce (lub nawet kartą, ale kwoty nie większej niż np. nasza prowizja) i resztę wypisać klientowi na przelew (z ewentualnym upustem np. 2% za ominięcie terminala).

Niestety mało prawdopodobne, aby procedury organizacji kartowych uległy zmianie, bowiem są one takie same dla całego świata i są tak skonstruowane, aby płacący kartą chętnie i bez obaw to robił.

Jeśli jednak chcielibyśmy jako agent dalej akceptować karty bez ograniczeń, to pamiętajmy, aby działać w formie spółki prawa handlowego, w której nie odpowiadamy majątkiem osobistym za długi firmy. Bowiem na działalności gospodarczej może być nieciekawe, jeśli ziściłby się jakiś czarny scenariusz np.:
1) touroperator X ma dobre ceny na lato i sprzedajemy jego wycieczek kartą za 200 tys. zł
2) na początku sezonu touroperator X bankrutuje
3) bank robi nam saldo ujemne na koncie rozliczeniowym na np. 120 tys. zł
4) przychodzi windykator lub komornik z bankowym tytułem egzekucyjnym (banki w tym względzie mają pewne ułatwienia)
5) jeśli firma nie ma mienia lub ma za mało warte, to zajmą np. nasze mieszkanie, auta, czy inne posiadane aktywa
W spółce prawa handlowego: z ograniczoną odpowiedzialnością, akcyjnej i komandytowej (trzeba być komandytariuszem) nie musimy się obawiać pkt (5) o ile jako zarząd nie zaniedbamy swoich obowiązków. Spółki: cywilna i jawna nie gwarantują nam braku odpowiedzialności własnym majątkiem.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com