TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
W centrum Warszawy, na terenie dawnego getta, ma stanąć ponaddwustumetrowa wieża hotelowo-biurowa. Wieżowiec, który będzie należał do jednych z najnowocześniejszych na świecie będzie produkował energię na własne potrzeby. W budynku będzie koszerna restauracja oraz hotel spełniający wymogi ortodoksyjnych Żydów - czytamy w Dzienniku.
reklama
Budynek powstanie kilka metrów od zabytkowej Synagogi Nożyków obok placu Grzybowskiego, który przed wojną był sercem żydowskiej części miasta.
Współinwestorem budowli będzie Gmina Żydowska. Drapacz chmur odmieni wizerunek tej części Warszawy. Dlatego też projektanci zaplanowali jego funkcje w ten sposób, aby maksymalnie uszanować tradycję dzielnicy oraz ochronę środowiska.
Szklana wieża ma mieć 207 metrów, co sprawi, że będzie trzecim budynkiem pod względem wysokości w Warszawie, natomiast z antenami może się okazać nawet wyższa od Pałacu Kultury. Projekt wieży przykuwa uwagę również opływowym kształtem elewacji oraz czterema potężnymi otworami o średnicy prawie 10 metrów każdy. Właśnie one mają zasysać powietrze krążące wokół budynku. Będą się w nich znajdować propulsory, czyli urządzenia, które zamienią siłę wiatru w energię elektryczną.
Architekci z warszawskiej pracowni Spychała i Partnerzy, która pracuje nad projektem przyznają - To technologia wprost z laboratoriów NASA. Dodają - W praktyce jeszcze nikt nie sprawdzał, jak to działa. Podobne urządzenia mają być wykorzystane w jednym budynku planowanym w Chicago. Jednak budowa chicagowskiego wieżowca również się jeszcze nie zaczęła, dlatego też warszawska wieża może stać się pierwszą taką budowlą na świecie.
Według planów drapacz chmur ma być energetycznie samowystarczalny. Andrzej Zozula z Warszawskiej Gminy Żydowskiej wyjaśnia - Nie chodzi jednak wyłącznie o oszczędność i ekologię. Niezależność od otoczenia jest pożądana także z punktu widzenia naszej tradycji.
W wieży będzie druga bożnica, koszerna restauracja oraz hotel spełniający wymogi ortodoksyjnych Żydów.
Dodatkowo całość będzie zaprojektowana w ten sposób, aby w czasie szabasu nie było konieczności korzystania np. z windy, gdyż w tym dniu Żydom nie wolno używać urządzeń technicznych. Nad projektem oprócz inżynierów pracują również rabini.
Budynek ma zostać postawiony w ciągu trzech, czterech lat. Gmina Żydowska poszukuje współinwestora. Architekci dopracowują projekt wraz z firmą Hines, która obok planuje budowę własnego wieżowca mieszkalnego.
Architekci coraz częściej przy projektowaniu domów wykorzystują rozwiązania, które promują samowystarczalność energetyczną i niezanieczyszczające środowiska. Ekologiczne rozwiązania znajdą się również w innym wieżowcu w stolicy. Inwestor drapacza chmur przy ulicy Złotej 44, który zaprojektował Daniel Libeskind zapewnia, że przy budowie zostaną wykorzystane ekologiczne materiały, natomiast podczas eksploatacji z powietrza wentylacyjnego ma być odzyskiwane ciepło. Jakub Wacławek, prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Architektów Rzeczpospolitej wyjaśnia - Wszyscy boimy się ocieplenia klimatu. Z powstawania takich projektów należy się tylko cieszyć. Gratuluję też kolegom architektom, że udało się im spotkać inwestorów, którzy są na tyle zdeterminowani, żeby takie rozwiązania wprowadzić.
Warszawska Gmina Żydowska zamierza zbudować wieżowiec tuż przy synagodze. Tłumaczy to ideą połączenia żydowskiej tradycji z nowoczesnością. Jarosław Zieliński, varsavianista, autor 12-tomowego "Atlasu dawnej architektury ulic i placów Warszawy" uważa - Idea szczytna, ale chyba nie tędy droga. Wiele lat temu brałem udział w konsultacjach dotyczących architektury placu Grzybowskiego w Warszawie. Postulowaliśmy odtworzenie pierzei, a przynajmniej jej skali. Wieżowce nie mają z tym wiele wspólnego. Ten w dodatku przytuli się do synagogi Nożyków. Mała bożnica zupełnie zniknie przy tak wielkim sąsiedzie.
Architekci zapowiedzieli, że nowy budynek będzie stawiany zgodnie z regułami przyjętymi przez ortodoksyjnych Żydów. Na patio pomiędzy synagogą, a wieżą ma powstać miejsce, w którym co roku na święto Sukkot będzie budowany szałas. Jednak Zieliński uważa, że w ten sposób tradycja wcale nie odżyje. Zaznacza, że wieżowiec stanie daleko od ulicy i zwykły warszawiak nie będzie miał okazji zobaczyć, że toczy się tam religijne życie. Przyznaje też, że dla miasta dużo ważniejsza jest pobliska ulica Próżna, gdzie już od kilku lat odbywa się festiwal kultury żydowskiej. Jeżeli zostałaby wyremontowana i ożywiona, wówczas część utraconej tradycji można byłoby przybliżyć mieszkańcom stolicy.
Zieliński dodaje - Natomiast ogromny, niedostępny wieżowiec tylko zakłóci skalę zabudowy i zdominuje okolicę. Uważa, że w ten sposób buduje się w Nowym Jorku, gdzie XIX-wieczne kościoły, kiedyś potężne, obecnie są maleńkimi sąsiadami szklanych wieżowców. Według niego właśnie do tradycji żydowskiego Nowego Jorku, a nie do żydowskiej Warszawy będzie nowy budynek przybliżał.
Jarosław Zieliński uważa też, że plac Grzybowski nie jest dobrym miejscem na wybudowanie takiego wieżowca. Tłumaczy - Wpisuje się to, niestety, w złą tradycję z początku lat 90., gdy wydawano zgody na budowę byle czego i byle gdzie. Do dziś Warszawa cierpi z powodu chaosu urbanistycznego, który spowodowały tamte decyzje.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami