TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Ireneusz Dąbrowski, wiceminister skarbu napisał do holenderskiego sędziego, który nadzoruje upadłość Swissaira, udziałowca LOT, że syndyk "stwarza bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa polskiego". Zagrożenie wynika z poparcia na prezesa spółki nie tego kandydata, którego chciał resort.
reklama
Schimmelpenninck jest syndykiem masy upadłościowej Swissaira, szwajcarskiej linii, która zbankrutowała, a miała udziały w LOT. Obecnie wszystkie te udziały mają wierzyciele Swissaira, których reprezentuje syndyk. Swissair Group kupił akcje LOT poprzez spółkę holenderską. W momencie, gdy Swissair zbankrutował, wierzyciele zgłosili się po majątek do Holandii. Dlatego też syndyk masy upadłościowej jest z Holandii.
Dąbrowski uważa, że Schimmelpenninck sabotował LOT, ponieważ w obradach rady nadzorczej spółki poparł kandydata innego niż wystawił resort skarbu.
Syndyk poparł na szefa LOT-u Marka Mazura, za którym opowiada się również załoga.
Syndyk pierwszy raz od 2002 roku był przeciwko ministerstwu. Osoba zbliżona do rady nadzorczej LOT wyznała - Wszyscy byli zaskoczeni tym, że w konkursie na prezesa syndyk głosował inaczej niż resort skarbu. To dowodzi, jak słaby był kandydat Ministerstwa Skarbu i jak źle minister rozegrał ten konkurs.
Resort skarbu nie zrezygnował jednak z walki. Wysłał do Holandii list z żądaniem odwołania syndyka. Pismo otrzymał sędzia, który nadzoruje upadłość Swissaira.
W liście Dąbrowski napisał między innymi, że holenderski prawnik "przyjął kurs szkodliwy dla teraźniejszości i przyszłości spółki poprzez wspieranie na stanowisko prezesa zarządu kandydata wbrew woli akcjonariusza większościowego. Resort skarbu ma 67,96% akcji LOT. Jednocześnie naraził interesy wierzycieli na szwank poprzez odmowę prowadzenia negocjacji wiodących do nabycia pakietu syndyka" Dodał również: "Patrząc na tę sytuację, mamy dobre powody, aby podejrzewać, iż ów pan działa jako przedstawiciel zagranicznego konkurenta, który zamierza zniszczyć PLL LOT, aby przejąć jego rynek. Mając na uwadze strategiczną rolę PLL LOT dla Państwa Polskiego, uznajemy zachowanie Pana R.J. Schimmelpennincka za bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Państwa. Dlatego też rząd RP nie zawaha się przed podjęciem wszelkich środków, które ma do swej dyspozycji, aby położyć kres tej w najwyższym stopniu godnej ubolewania sytuacji".
Jednak sędzia R.H.C. Jongeneel, który nadzoruje syndyka odrzuca zarzuty - Nie dostrzegam żadnych przesłanek wskazujących, że sposób głosowania pana Schimmelpennicka został podyktowany innymi względami niż interesy LOT. Dlatego też zdecydowanie odrzucam pańską sugestię, jakoby działał on na korzyść zagranicznego konkurenta LOT. Zaznaczył również, że całą korespondencję przekazał ministrowi spraw zagranicznych Królestwa Niderlandów oraz holenderskiemu ambasadorowi w Polsce.
Minister skarbu zastanawia się nad odkupieniem akcji LOT od upadłego Swissaira. Miałby je wykupić kontrolowany przez państwo KGHM. Schimmelpenninck prowadził już w tej sprawie rozmowy z KGHM. Sędzia Jongeneel napisał do ministra: "W listopadzie 2006 r. KGHM przedstawił zapytania w tej sprawie, lecz do dziś oferta nie została złożona. Spotkał się również z innymi kandydatami a nawet otrzymał oferty. Pański zarzut, jakoby pan Schimmelpenninck odmawiał prowadzenia negocjacji, nie znajduje zatem uzasadnienia"
Rutger Schimmelpenninck nie chciał się wypowiadać na ten temat. Zaznaczył tylko - Mogę tylko powiedzieć, że działam w imieniu udziałowców i podejmuję decyzje zgodnie z moją najlepszą wiedzą. Uważam całą sprawę z pismami za niezręczną.
Rzecznik Ministerstwa Skarbu poinformował, że wiceminister Dąbrowski prowadził korespondencję z radą wierzycieli, sędzią nadzorującym oraz syndykiem. Jednak nie chciał udzielić odpowiedzi na żadne pytanie.
Emil Wąsacz, minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka uważa - Słowa o "bezpośrednim zagrożeniu dla bezpieczeństwa państwa" w kontekście wyboru prezesa LOT są co najmniej nadużyciem. LOT jest narodowym przewoźnikiem, w pewnym sensie wizytówką Polski, ale nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo Polski, podobnie jak wybór prezesa tej firmy. Prezes powinien być osobą kompetentną, apolityczną, która zna się na biznesie lotniczym, który jest specyficzną branżą.
Podobnego zdania jest Janusz Lewandowski, minister przekształceń własnościowych w rządzie Hanny Suchockiej - List wiceministra skarbu to kolejny prototyp na miarę IV RP i przecieranie szlaków do tej pory nieprzetartych. Widać, że wiceminister nie rozumie, że syndyk masy upadłościowej to nie jest pracownik Ministerstwa Skarbu na jego usługach. Ten list otwiera kolejny front, jakby było za mało konfliktów, np. z Eureko. Ten konflikt jest dodatkowo niebezpieczny dla LOT, który traci rynek na rzecz tanich przewoźników.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami