TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-06-17 - Na Białorusi zabytki niszczeją, a władze mówią o rozwijaniu turystyki

Viaczasław Kulik w audycji białoruskiego Radia Swoboda poinformował, że Polacy proponują wykupienie dworku Mickiewicza w Zaosiu koło Baranowicz. Radio, powołując się na informacje uzyskane z państwowego muzeum, które mieści się w dworku Adama Mickiewicza, w chutorze Zaosie koło Nowogródka stwierdziło, że w ciągu ostatnich miesięcy nikt z mieszkańców obwodu brzeskiego nie odwiedził miejsca urodzin wielkiego poety. A przecież folwark w Zaosiu to jednocześnie muzeum z ekspozycją historii szlachty, wzorowane na ilustracjach z Pana Tadeusza.

reklama


Folwark Adama Mickiewicza w Zaosiu jest obecnie instytucją państwową. Dyrektor placówki Anatol Jaumienau potwierdził dziennikarzom informacje o całkowitym ignorowaniu ekspozycji nawet przez miejscowe placówki edukacyjne. Mimo, że białoruskie władze już od kilku lat mówią o konieczności rozwoju turystyki i przyciąganiu zagranicznych turystów, nie robi się nic aby zadbać o muzeum. Turyści, którzy tam trafiają, nie mają gdzie wypocząć i napić się wody. Według dyrektora placówki, trzeba rozwijać infrastrukturę, ale nikt nie chce tego zrobić. Po 10 latach od otwarcia muzeum, słomiane strzechy rozsypują się, a przy większej ulewie, w każdym pokoju muzeum stoi woda. Od dwóch lat dyrektor muzeum próbuje zainteresować sprawą prezydenta Łukaszenkę oraz ministerstwo kultury. Jak na razie - bezskutecznie.

Według Viaczasława Kulika trasa do Zaosia jest jedną z dwunastu tras turystycznych, jakie proponuje aktualnie państwowy program rozwoju turystyki w obwodzie brzeskim. Inne trasy również nie cieszą się zainteresowaniem turystów. Z informacji władz obwodu brzeskiego wynika, że tylko 300 turystów z zagranicy zatrzymywało się w tym roku więcej niż na dobę w małych miasteczkach regionu. Przyczyny tej sytuacji korespondentowi Radio Svoboda tłumaczył organizator wycieczek ekologicznych Alaksej Dubrouski, twierdząc, że zarówno trasa jak i hotele są państwowe. Drugim powodem jest to, że cudzoziemcy muszą zmarnować dzień lub dwa żeby się oficjalnie zameldować. Dodatkowo turyści z zachodu płacą ogromne pieniądze za wizy i za hotel. Do tego KGB obserwuje ich na każdym kroku.

Sytuację w Zaosiu ratują przede wszystkim Polacy. Przyjeżdżają tu mieszkańcy Warszawy, Gdyni, Wrocławia czy Krakowa. Według Anatola Jaumienau, niektórzy proponowali nawet wykupienie dworku, aby go uratować. Zdaniem dyrektora nie ma jednak takiej możliwości. Nie można również otrzymać pozwolenia na rozwój infrastruktury. A dyrektor Jaumienau marzy o tym, żeby uczestnicy wycieczek byli przyjmowani gościnnie. Sam chętnie zainwestowałby własne pieniądze, tak by ludzie mogli tu wypoczywać.

Na Białorusi niszczeje wiele pomników architektury. Władza nie jest zainteresowana ich zachowaniem, nie mogą być sprzedane firmom czy osobom fizycznym, które mogłyby je uratować. I raczej nie zapowiada się, żeby do zmiany władzy na Białorusi sytuacja się polepszyła. A przecież każdy deszcz, każdy śnieg i upływający czas, zabierają Białorusinom, Polakom i całemu światu kawałek żywej historii.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com