TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-02-05 - Właściciele krakowskich klubów mają już dość rozbuchanych turystów z Anglii!

Właściciele krakowskich klubów mają już dosyć Anglików, przyjeżdżających do miasta na wieczory kawalerskie. Podkreślają - Pijani Anglicy na wieczorach kawalerskich to żenujący koszmar. Podczas takich imprez macają po pupach kelnerki, tańczą na golasa na stołach i wykrzykują piłkarskie przyśpiewki.

reklama


Na frontowych drzwiach pubu Nic Nowego przy ulicy Świętego Krzyża 15 wisi napis: "No stag parties. Thank you/Nie urządzamy wieczorów kawalerskich. Dziękujemy". Właściciel zdecydował się go zawiesić po kolejnych ekscesach grupy kilkunastu pijanych Anglików.

Stała klientka pubu wyznała - Myślałam, że bar zapadnie się pod ziemię. Skakali po stołach, wrzeszczeli, rzucali w siebie perukami i śmiesznymi strojami, lali piwem po stołach.

Barmanka przyznaje - Ta grupa była i tak w porządku. Są tacy, którzy bez żenady obrażają personel, w wulgarny sposób proponują seks kelnerkom, wymiotują pod stół czy w toalecie, demolują sprzęty.

Wizyty pijanych Anglików łączą się z tańcami nago na stołach, wymachiwaniem genitaliami przed oczami stałych klientów lub przez szyby w oknie do przechodniów. Barmanka podkreśla - Wcale nas to nie śmieszy.

Angielski zwyczaj organizowania hucznych wieczorów kawalerskich w Krakowie pojawił się wraz z ekspansją tanich linii lotniczych. Ray, 40-letni dekarz, mieszkający w Doolin w zachodniej Irlandii wyznał - Dla moich kumpli z Birmingham wypad na imprezę do Krakowa to wydatek rzędu 50 funtów za przelot, plus 20 funtów na piwo i jedzenie, tyle samo na taksówki i hotel, czasem tani burdel z Ukrainkami. Dodaje, że jego takie wieczory "nie kręcą", ale przyznaje - Ale moda na to jest ogromna. Magia taniego piwa i pięknego Starego Miasta robi swoje.

Podobnie uważają krakowscy taksówkarze, którzy w weekendowe noce wożą młodych Anglików nawet kilkoma samochodami do lokali, domów publicznych i dyskotek. Pan Tomasz, taksówkarz z sieci Taxi Rotunda wyznaje - Angoli mam już dość. Pakują mi się nago do taksówki, rzygają przez okno, uciekają bez zapłaty, a nawet zbiorowo onanizują. Zdarzają się też normalni, ale dominują kompletne świry.

Wieczorami kawalerskimi, które organizują sobie w pubach Anglicy denerwują się właściciele coraz większej ilości lokali w centrum Krakowa.

Menedżer jednego z klubów przy Floriańskiej wyznaje - Tracimy stałych klientów. Co z tego, że taka grupa zostawi nam jednorazowo w barze tysiąc złotych, skoro więcej nie przyjdą już ci, którzy codziennie zostawiają tu dwie dychy. Przez ponad rok dochodziło w jego klubie do demolek oraz pijackich rozrób. Podkreśla - Niby wszystko na żarty, w przebraniach, perukach, ale zostawiali po sobie pobojowisko. Musiałem zatrudnić dodatkowych ochroniarzy.

Niektórzy Anglicy być może będą musieli zostać w Krakowie na dłużej, ponieważ coraz częściej wycofywani są z lotniska z powodu skrajnego upojenia alkoholowego. Na lotnisku w Balicach zaznaczają - Notujemy coraz więcej takich przypadków. Wygląda na to, że staliśmy się na dobre celem piwnej turystyki z Wysp.

Barmani w Nic Nowego przyznają - Tyle się mówi, jakoby Polacy nie umieli się zachować, a to właśnie Anglicy mają z tym problem. Z tego co obserwujemy, Szkoci i Irlandczycy zachowują się znacznie spokojniej. Zgodnie przyznają, że od momentu wywieszenia kartki liczba sąsiedzkich interwencji spadła, a ich praca stała się znacznie lepsza.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com