TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Cały czas przybywa chętnych na prowadzenie wiejskich pensjonatów. Dlaczego? Ponieważ właściciele gospodarstw mogą liczyć też na duże pieniądze z Unii Europejskiej. Dlatego być może już niedługo agroturystyka stanie się najbardziej popularną gałęzią turystyki.
reklama
Państwo Taberscy są właścicielami agroturystycznego pensjonatu w Janowcu, wsi między Sulechowem a Babimostem. Obecnie kończą budowę karczmy w stylu chłopskim tuż obok obiektu. Jest to rodzinny interes, Marek Taberski nadzoruje prace budowlane, a córka Sylwia zajmuje się rachunkowością.
Jolanta Taberska wyznaje - 10 lat temu, kiedy zaczynaliśmy, samo słowo "agroturystyka" nikomu nic nie mówiło. Panie w urzędach nie wiedziały nawet, z czym to się je. Na pomysł wpadłam przez przypadek, kiedy w Niemczech zobaczyłam podobne gospodarstwo.
Na początku gospodarstwo Taberskich miało do dyspozycji gości dwa pokoje z łazienką. Dziś pensjonat ma 16 pokoi. Za nocleg w zwykłym pokoju trzeba zapłacić 30 zł, a w apartamencie 200 zł.
Za budynkiem właściciele zbudowali kort tenisowy i niewielką stadninę. Gospodyni poinformowała - Właśnie oźrebiła nam się klacz Kalina.
Do najbliższego jeziora w Janowcu jest ponad kilometr przez las i pola. Latem turyści mogą dojechać tam rowerami, a zimą saniami.
W województwie lubuskim zarejestrowanych jest aż 140 gospodarstw agroturystycznych. Unia Europejska nie żałuje pieniędzy na ich rozwój. Region otrzymał między innymi 6 mln zł na rozwój agroturystyki na lata 2004-2006. Alicja Śledź, główny specjalista ds. szkoleń i promocji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Zielonej Górze. Przyznaje - Pieniądze rozeszły się błyskawicznie. Wnioski o dotacje można było składać od połowy września 2004 r. Po kilku miesiącach mieliśmy już ich 100. Wstrzymaliśmy nabór, bo już wtedy wiedzieliśmy, że nie wystarczy nam pieniędzy.
Właściciele gospodarstw mogli otrzymać nawet zwrot 50% poniesionych kosztów inwestycji. Maksymalna kwota to aż 100 tys. zł. Alicja Śledź dodaje - Zainteresowanie było tak ogromne, że przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Podpisano 20 umów z gospodarstwami, a kolejne czekają w kolejce.
Najważniejsze w agroturystyce to klimat i kuchnia. Właśnie tym małe gospodarstwa wygrywają z tradycyjnymi hotelami. Właścicielka gospodarstwa w Janowcu przyznaje - Zdarza się, że rano robię pięć rodzajów jajecznic. Albo wymyślam dania dla wegetarianina. Na kursach agroturystycznych uczą, że każdy gość ma się czuć swojsko.
W nowej karczmie postawiono na klimat Regionu Kozła. Na drewnianej podłodze będzie można zatańczyć boso "miotlarza", czyli taniec kramski. Taberska informuje - Nie wyobrażam sobie, żeby prawdziwy kaflowy piec stawiał tu kto inny niż rodowity kramszczanin. Zdun Barnaba Muńko rozpoczął już pracę. W karczmie stanie bar, kominek, scena z antresolą. Przyjęcia i imprezy można urządzać nawet na sto osób. Już mam rezerwację na wrzesień.
Taberscy liczą na pieniądze z Unii Europejskiej. Budowa karczmy jest dofinansowywana z unijnego programu ZPORR i z dotacji rządowych dla mikroprzedsiębiorstw. Maksymalnie mogą otrzymać nawet 50 tys. euro. Taberska przyznaje, że czekają właśnie na pieniądze z pierwszego etapu budowy. Wcześniej za pieniądze z rolniczego programu Sapard kupili meble i telewizory do pokoi.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami