TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Absolwenci techników gastronomicznych właśnie zdają egzaminy zawodowe. Przyszły kucharz zamiast ugotować obiad, musi opisać cykl produkcyjny oraz urządzenia potrzebne do przygotowania posiłku.
reklama
Jeszcze w zeszłym roku uczeń, który chciał zostać technikiem żywienia, podczas egzaminu zawodowego musiał np.: przygotować kilka dań z kurczaka z uwzględnieniem określonej diety oraz zmieścić się w określonym czasie.
W tym roku, po raz pierwszy we wszystkich technikach w całym kraju uczniowie zdają taki sam egzamin praktyczny, ale pisemnie. Prace są kodowane, a sprawdzają je egzaminatorzy z zewnątrz.
Krzysztof Wiśniewski już od miesiąca pracuje jako kucharz, a teraz zdawał egzamin zawodowy na technika kucharza w olsztyńskim gastronomiku. Musiał opisać projekt obiadu dla 40 osób. Miał podane menu oraz składniki. Jednak zaskoczyło go pytanie o zastawę. Krzysztof Wiśniewski przyznał - Lepiej by było, gdybym musiał ten obiad ugotować. Wtedy o niczym się nie zapomni. Jak zdaje się egzamin pisemnie, to można wiedzieć, jak coś zrobić, ale źle to opisać.
Natomiast Rafał Macutkiewicz dorabia jako kelner od II klasy technikum. Poinformował - Musiałem opisać projekt przygotowania i obsługi przyjęcia, obliczyć liczbę stołów, zastawy oraz liczbę i rozmiar obrusów. A także określić kolejność podawania potraw, czas potrzebny na zjedzenie i dobrać alkohole do podanego menu. Rafał dodał - Zobaczymy, co będzie, ale łatwiej zdać w restauracji.
Nowy egzamin zawodowy krytykuje między innymi Edward Łoś, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Spożywczych, który przyznał - Technik powinien wykazać się umiejętnościami praktycznymi, a teraz musi znać teorię. Dla konsumenta nie ma znaczenia w jakiej kolejności ktoś wlał kompot do szklanki, ale czy ta szklanka jest czysta i kelner nie włożył do niej palca.
Elżbieta Behan, wicedyrektor Zespołu Szkół Samochodowych wyznaje - Który egzamin jest lepszy, to się okaże po kilku, próbne były zadowalające. Prawda jest taka, że absolwenci techników po maturze zdają drugi potężny drugi egzamin zewnętrzny, towarzyszą temu wielkie nerwy. Dawniej mieli promotora, teraz są zdani sami na siebie. Na pewno mają więcej wiedzy do przyswojenia.
Jednak Agnieszka Muzyk z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży broni nowej formy egzaminów - Sprawdzian po technikum nie może wyglądać tak samo jak po szkole zawodowej, gdzie na egzaminach uczniowie wykonują konkretne zadania. Tu musi być wyższy poziom, sprawdza się myślenie abstrakcyjne oraz organizowanie pracy. Zresztą egzamin zawodowy jest w trakcie przygotowywania, za trzy lata absolwenci technikum będą musieli opisać projekt i wykonać go, tak, jak robią to już dziś technicy informatycy, mechanicy rolnictwa i rachunkowości.
Głównym problem jest fakt, że szkoły nie są do tego przygotowane. Edward Łoś obawia się - Idea takich samych egzaminów we wszystkich technikach jest dobra, ale nie wierzę, żeby udało się to zrobić za trzy lata. W gastronomii nakłady nie są jeszcze takie duże, ale w szkołach o profilu elektronicznym czy mechanicznym potrzebne są na to ogromne kwoty. Znowu będziemy uciekać się do półśrodków.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami