TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-07-26 - Dlaczego warto odwiedzac Sandomierz?

- Przyjechałem do Sandomierza ze Słupska za głosem serca. I pomyślałem, że zatrzymam się tu na chwilę. I ta chwila trwa już 35 lat. Zakochałem się i w mieście, i w kamieniu. Wspaniałym krzemieniu pasiastym - zwierza się Cezary Łutowicz, artysta plastyk, który godzinami może opowiadać o tym miejscu. - Chłopi, którzy wydobywali wapień na budowę, wydłubywali z niego krzemień i utwardzali nim drogi - mówi Łutowicz. - A kiedyś nasi prapraprzodkowie właśnie z tego krzemienia robili siekierki, których używali w czasie rytualnych obrzędów. Świetnie się do tego nadaje: łączy w sobie żywioły - swoim usłojeniem przypomina wzburzoną wodę, a uderzany jeden o drugi wznieca iskry. Gdy przyszła epoka brązu i żelaza, stał się bezużyteczny i interesował jedynie geologów.

reklama


Łutowicz natomiast zaczął z niego wyrabiać...biżuterię. - Spełnia podstawowe wymogi stawiane kamieniom jubilerskim: twardość, dekoracyjność i rzadkość występowania. Jest rzadszy od diamentu, a w najpiękniejszej postaci występuje tylko w Polsce, na ziemi sandomierskiej, w Krzemionkach Opatowskich koło Ożarowa i Iłży. Cieszę się, że udało mi się przypomnieć ten kamień po czterech tysiącach lat zapomnienia - podkreśla Łutowicz.

Srebrna bizuterie kupiła Victoria Beckham oraz Robbie Williams i Boy George. To niewatpliwie świadczy o ty, że kamień ten jest coraz bardziej popularny. - Polki też zaczynają go lubić, a warto, bo to kamień optymizmu. Podnosi na duchu - zapewnia artysta.

Galeria artysty mieści się przy placu Poniatowskiego 4, kilkadziesiąt metrów od Rynku, więcej informacji można znaleźć na stronie www.krzemien-sandomierz.pl, a krzemienne dzieła eksponowane są także w sandomierskim Muzeum Okręgowym.

Od dwóch lat sandomierski Rynek zdobi instalacja "Zakotwiczenie nieba" - wydobyta z Wisły XIX-wieczna kotwica z łańcuchem sztywno wznoszącym się na kilka metrów w górę, która jest zasługą Łutowicza. - Może łaska niebiańska spłynie na to miasto - tłumaczy sens tej kompozycji Łutowicz. - To symbol nadziei na nowe tysiąclecie, które przypadło nam zaczynać. To także ukłon w stronę Wisły, Sandomierz był i jest miastem portowym - tłumaczy.

Ludzi takich jak Cezary Łutowicz jest w Sandomierzu więcej - pani Alicja Kaszyńska wróciła tu po ponad 40 latach spędzonych w Warszawie. Obecnie prowadzi dom pracy twórczej dla artystów oraz organizuje plenery i wystawy. Zakochany w tym mieście był też pisarz Jarosław Iwaszkiewicz i tacy artyści jak Krzesimir Dębski, Janusz Zakrzeński czy Marian KOnieczny i Jan Jakub Kolski.

- Dwie godziny spędzone w podmiejskim rezerwacie Góry Pieprzowe dają mu oddech na dwa miesiące - mówi Kolski



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com