TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-11-15 - O overbookingu w krakowskich hotelach wiedzą już wszyscy!

Krakowscy hotelarze w celu osiągnięcia maksymalnych zysków, przyjmują więcej rezerwacji, niż mają miejsc w hotelu. W przypadku potwierdzenia wszystkich rezerwacji, umieszczają gości w innych obiektach. Klientów informują, że w pokoju pękła rura lub że został on zdemolowany.

reklama


Jest to postępowanie standardowe, hotele w celu optymalizacji zysków stosują bowiem te same metody co przewoźnicy - np. linie lotnicze.

Jednak zarówno turyści, jak tradycyjne media dotychczas nie zdawali sobie sprawy, iż takie postępowanie w branży turystycznej jest normą. Ale do czasu - kilka dni temu problem overbookingu w hotelach dotarł do dziennikarzy Gazety Wyborczej.

Gazetę o overbookingu poinformowali turyści, którzy poczuli sie poszkodowani przez jeden z krakowskich hoteli. Opowiedzieli oni mediom o overbookingu, czyli sposobie hoteli na minimalizację strat poprzez dokonywanie większej liczby rezerwacji niż posiadanych miejsc.

Prasa napisała, iż overbooking jest na świecie stosowany często, jest to bowiem bardzo popularny i niewymagający dodatkowych środków sposób na zapełnienie obiektu. Anna, czytelniczka "Gazety Wyborczej", której znajomi z Hiszpanii padli w Krakowie ofiarą "średnio uczciwych" hotelarzy powiedziała na łamach Gazety - Słyszałam o takich praktykach, ale to, co się dzieje ostatnio w Krakowie, to są jakieś jaja. Schodzimy na psy.

Gazeta opisała całą sytuację z kilku punktów widzenia.

Turysta, który planuje przyjazd do Krakowa często rezerwuje pokój w internetowym systemie, np. booking.com, hostele.pl lub hotelclub.pl. Jednak na miejscu dowiaduje się, że w pokoju, gdzie miał zamieszkać, właśnie pękła rura lub został on ostatniej nocy zdemolowany podczas wieczorku kawalerskiego Anglików.

Pracownik jednego ze znanych hoteli położonego w centrum Krakowa zaznacza - To oczywiście ściema, żeby goście się nie pieklili. Tymczasem pokoje są zupełnie w porządku. Czekają na kogoś, kto dokonał rezerwacji wcześniej od pechowego delikwenta albo już tam ktoś zamieszkał. A tzw. jeleniowi proponuje się więc nocleg w innym, należącym do sieci obiekcie, zazwyczaj w innej dzielnicy lub - co gorsza - na peryferiach. Klient nie ma wyboru i zgadza się, zwłaszcza, że na swój koszt hotel transportuje go tam autem.

Pracownik hotelu wspomina na łamach Gazety sytuację, kiedy do hotelu przyjechali po raz kolejny ci sami goście i po raz drugi usłyszeli, że ich pokój "właśnie zdemolowali" ich rodacy. Przyznał - Wkurzyli się i zażądali oględzin pokoju. Menedżer zastanawiał się, czy naprędce nie zdemolować jakiegoś osobiście, w końcu zaprowadził ich do tego, gdzie akurat trwał remont. Pokazał wyrwane z zawiasów drzwi i ogólny rozgardiasz. Uwierzyli.

Gazeta pisze, iż overbooking stosowany jest nagminnie przez co najmniej kilka hoteli, hosteli oraz pensjonatów w centrum. Korzystają z tego nie tylko obiekty, które przyjmują rezerwacje przez internet, ale też te z bookingiem telefonicznym. Zdarza się również, że zmęczeni i zdenerwowani gości wiezieni są nawet na Ruczaj lub Dąbie, do obiektów o dużo niższym standardzie. Strata czasu oraz humoru rekompensowana jest darmowym lunchem.

Pracownik hotelu w pobliżu Rynku powiedział Gazecie - Opłaca się. Warto mieć 100-procentowe obłożenie. Wielu szefów lubi, gdy ich hotele są jak upchane śledziami beczki i premiują za to menedżerów. Nieważne, gdzie przenocują goście. Może nawet u konkurencji. Ważne, że u siebie wyciska się maksymalny zysk.

Jacek Czepczyk z Małopolskiej Izby Hotelarskiej "Gremium" powiedział na łamach Gazety, że w Krakowie narasta zjawisko overbookingu. Zaznaczył, iż pojawiło się wiele hoteli, które szukają tylko obłożenia i zysku, nie zwracając uwagi na fatalną renomę wśród klientów, która za tym idzie. Jednocześnie ostrzegł, że tego typu proceder jest bronią obusieczną. Dodaje - Pewien renomowany hotel w centrum reklamował się hasłem: "U nas nigdy nie ma wolnych miejsc". Myślę, że wielu potraktowało to wezwanie na serio, ale całkiem możliwe, że się na tym przejadą. Będziemy z tym walczyć.

Prawda jest natomiast taka, iż overbooking jest na świecie przykrą codziennością. I w Krakowie stosuje go nie jak pisze Gazeta "co najmniej kilka hoteli, hosteli, czy pensjonatów", ale większość obiektów, niezależnie od standardu. I najczęściej nie jest to overbooking kilku-, czy też kilkunastu- procentowy.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com