TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Strzeżone kąpieliska przeżywają prawdziwy kryzys. Ponad stu wykwalifikowanych ratowników wodnych opusciło w tym roku teren Pomorza, by szukać pracy za granicą. Skutek jest taki, że plaże nad morzem i jeziorami strzeżone są przez ratowników z Krakowa czy Wrocławia - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".
reklama
Zjawisko, które kilka lat temu dotyczyło jednostek, dziś zatacza coraz większe kręgi i istnieje nawet obawa, że w przyszłym roku polskie plaże zostaną zamknięte z powodu braku ratowników. Głównym powodem wyjazdów jest zbyt niska płaca - ratownicy za granicą zarabiają nawet kilkanaście razy więcej niż Polsce. Hasła reklamowe nakłaniają wykwalifikowanych fachowców do wyjazdów i nie ma w nich bynajmniej czczych obietnic, a najszczersza prawda.
- Jestem wrogiem numer jeden takiego zjawiska - mówi Romuald Wołodźko, instruktor pływania, starszy ratownik WOPR. Ratownicy wyjeżdżają, a Polacy toną. Młodzi ludzie, którzy opuszczają kraj, nie mają żadnej dumy narodowej. Ponadto nie zwracają uwagi na to, jak formułowane są oferty pracy. Często pod hasłem praca w hotelarstwie kryje się nie tylko strzeżenie plaż, ale też mycie podłóg, zmiana pościeli i czyszczenie ubikacji - dodaje Wołodźko.
Polscy pracodawcy muszą szybko reagować, ponieważ nawet dodatkowe zajęcia takie jak mycie podłóg czy strzeżenie plaż nie zatrzymają młodych ludzi chcących zarobić pieniądze.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami