TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2009-01-28 - Coraz mniej połączeń w Rębiechowie

Intensywny rozwój gdańskiego lotniska oraz pojawiające się w szybkim tempie nowe połączenia, to obecnie tylko wspomnienia z przeszłości. Jakie zatem działania podejmuje port lotniczy i lokalne władze, aby zmienić obecną sytuację?

reklama


Podczas najlepszego okresu świetności Rębiechowa, zasadniczo co kilkanaście minut lądował samolot, a płyta postojowa była ciągle zapełniona. Niestety sytuacja uległa zmianie rok temu. Wizz Air, zmniejszył liczbę zbazowanych samolotów z trzech do dwóch, a EasyJet zrezygnował w ogóle. Złą passę miało zmienić otwarcie bazy przez Centralwings, jednak parę miesięcy po podpisaniu z przewoźnikiem listu intencyjnego, LOT postanowił wycofać tą linię z rynku przewozów liniowych. Od tamtej pory nowych połączeń praktycznie nie ma. Pomimo iż w ubiegłym roku Ryanair uruchomił połączenia do Brukseli, Bristolu, Shannon i Liverpoolu, to jednak do dziś nie zostało żadne z nich. Kryzys dotyka jednak prawie wszystkie lotniska. Znikają połączenia, a nowych jest co raz mniej. Jednak niektóre porty radzą sobie całkiem dobrze, jak np. Wrocław, gdzie Ryanair, nie zrobił żadnych cięć. Ponadto pojawiło się nowe połączenie do hiszpańskiego Allicante. Z Wrocławia Ryanair lata także do Barcelony. W Poznaniu redukcja także była nieznaczna (np. do Barcelony samoloty latają nawet pięć razy w tygodniu). Wielkopolskie lotnisko posiada także połączenie z Mediolanem, realizowane przez Wizz Aira.

- Wrocław leży na południu, więc i połączenia rozwijają się tam w kierunku południowym. U nas jest odwrotnie - oświadczył Tomasz Kloskowski, wiceprezes gdańskiego lotniska. Siatka połączeń z Gdańska do Skandynawii jest oczywiście bezkonkurencyjna - nawet w porównaniu z Warszawą. Nie oznacza to jednak, iż lotnisko powinno zrezygnować z lotów na południe. O tym gdzie pojawiają się przewoźnicy, a gdzie likwidują połączenia - decyduje ekonomia. Każde lotnisko, wraz z otaczającym je regionem, płaci przewoźnikom za obecność. Czasem są to pieniądze na wspólną promocję lub też opłata za "obecność" na stronie internetowej danej linii np. w Bydgoszczy i Rzeszowie, choć zapłacono Ryanairowi, ten bezlitośnie pozbawił ich ok. połowy połączeń. W Trójmieście natomiast od lat samorządy współpracują głównie z Wizz Airem, który sukcesywnie rozwija swoją bazę w Gdańsku, zapewniając tym samym miejsca pracy pilotom, stewardesom i obsłudze naziemnej. Współpraca jednak skierowana jest zasadniczo tylko na Skandynawię. To tam pojawiają się reklamy Trójmiasta i tam lata Wizz Air.

- Rozmawiamy z wieloma przewoźnikami. Wizz Air obecnie ma w Gdańsku dwa samoloty, które wykorzystuje w 100 %. By wprowadzić nowe połączenie, musiałaby do nas trafić kolejna maszyna. To z kolei bardzo trudna decyzja dla przewoźnika - poinformował Kloskowski. Czy warto zatem zaryzykować? Wizz Air lata m.in. z Budapesztu, Barcelony, Pragi czy Mediolanu, zatem wydaje się, iż połączenia do tych miast cieszyłyby się powodzeniem w obu kierunkach. Na Pomorzu brakuje jednak istotnego elementu, a mianowicie zaangażowana lokalnych władz, które zachęciłyby przewoźników do większego otwarcia na Trójmiasto.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com