TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Właściciele restauracji we Wrocławiu w piątkowy wieczór (21.08) ponieśli ogromne straty finansowe z powodu fałszywego alarmu bombowego. Teraz zapowiadają, że będą żądać odszkodowania.
reklama
Wieczorem w piątek dwóch mężczyzn zadzwoniło z informacją o bombie na wrocławskim rynku. Policja natychmiast ewakuowała stamtąd ok. 3 tysiące osób. Klienci restauracji i barów w obawie przez wybuchem szybko pouciekali, w części nawet nie płacąc rachunków.
Piątek to początek weekendu i czas dobrych żniw dla lokali gastronomicznych, zwłaszcza latem, kiedy działają ogródki. Starty wrocławskich restauratorów po tym jak restauracje były zamknięte przez około 2 godziny mogą sięgać nawet setek tysięcy złotych. Właściciele lokali zapowiedzieli już, że nie zostawią tego bez odzewu - wystąpią o odszkodowanie od sprawców.
Po kilku godzinach policja na szczęście zatrzymała sprawców fałszywego alarmu w ich własnym domu: 47-letniego mężczyznę i jego 16-letniego syna. Teraz muszą oni pokryć koszty akcji policyjnej, która była przeprowadzona naprawdę na dużą skalę. Grozi im nawet 8 lat więzienia.
Choć realne odszkodowanie od sprawców fałszywego alarmu bombowego to raczej mrzonki (znając polskie sądy oraz nasze prawo) to jednak trzeba takim "dowcipnisiom" pokazać, że nie tylko Policja im nie przepuści. Każdy, kto poniósł realną stratę, może ich zmusić do choćby częściowego jej naprawienia. Już choćby łączne odszkodowanie kilkudziesięciu tysięcy złotych dla przeciętnego Polaka może być dużo gorsze, niż widmo straszenia więzieniem lub innymi sankcjami karnymi (bo po prostu żaden dureń nie wierzy, że za jeden telefon można iść do więzienia - i niestety przy pobłażliwości sądów oraz przy przepełnionych więzieniach tak po prostu jest) . A duże odszkodowanie jest medialne i działające na wyobraźnię ludzi.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami
