TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
W lipcu tego roku ośmiu Polakom odmówiono wejścia do samolotu tanich linii lotniczych EasyJet, mimo że posiadali ważne bilety. Przewoźnik tłumaczy, że pasażerowie dotarli na lotnisko zbyt późno. Jednak podróżujący zaznaczają, że w EasyJet obowiązuje zasada: kto pierwszy w samolocie, ten lepszy.
reklama
Powracający z pracy w Wielkiej Brytanii wrocławianie kupili w internecie bilety tanich linii EasyJet z Liverpoolu do Krakowa. Stamtąd mieli pojechać do Wrocławia. Michał K., pracujący w Anglii od kilku lat podkreśla - Na lotnisku pojawiliśmy się już półtorej godziny przed odlotem. Nie był to mój pierwszy lot samolotem. Znam zasady panujące na lotniskach.
Po odprawie biletowo-bagażowej Polacy ustawili się w długiej kolejce do odprawy osobistej. O tej samej godzinie odlatywał też samolot EasyJet do Barcelony. Podróżni relacjonują - Pasażerowie lecący do Hiszpanii byli nawoływani i wpuszczani bez kolejki. My musieliśmy cierpliwie czekać. Nie było żadnych komunikatów. Nikt nic nie wiedział, nikt nie chciał nas przepuścić.
Niestety, kiedy dotarli na miejsce, wejście na pokład było już zamknięte. Bezskutecznie prosili obsługę, aby wpuściła ich do środka. Następnie z samolotu wyciągnięto ich bagaże. Michał K. uważa - To jakiś absurd. Naszym zdaniem na pokładzie po prostu zabrakło dla nas miejsc.
Zarząd EasyJet w Londynie prawie miesiąc ustalał, co było przyczyną zamieszania do którego doszło na lotnisku 20 lipca tego roku. W oświadczeniu, które przewoźnik przesłał do Gazety Wyborczej firma zaprzeczyła, że sprzedała za dużo biletów na lot 7253. "Sprzedaliśmy 152 bilety lotnicze na 156 miejsc pasażerskich dostępnych na pokładzie samolotu". Przewoźnik przyznał, że jest mu przykro, że ośmiu pasażerów podróżujących na trasie Liverpool - Kraków nie zostało przyjętych na pokład samolotu. Jednak zaznaczył, że EasyJet zawsze rekomenduje swoim pasażerom zgłoszenie się do wyjścia do samolotu (gate) na co najmniej 30 minut przed planowanym wylotem.
EasyJet przyznaje, że otwarcie oraz zamknięcie wyjścia na pokład samolotu leży w gestii portu lotniczego i jest regulowane procedurami obowiązującymi na danym lotnisku.
Jednak na oficjalnej witrynie przewoźnika znajduje się zapis, że w rzadkich przypadkach podczas odprawy może okazać się, że miejsce nie jest dostępne dla pasażera pomimo potwierdzonej rezerwacji. Anna Popłonkowska z biura prasowego EasyJet w Polsce tłumaczy - Nie przydzielamy konkretnych miejsc na pokładzie samolotu. Pasażerowie są wpuszczani do pojazdu według kolejności stawienia się do odprawy.
Ma to przyspieszyć proces wsiadanie do samolotu. Poszkodowani Polacy jednak uważają inaczej - Wygląda na to, że zasada kto pierwszy, ten lepszy przybrała rozmiary absurdu.
EasyJet odmówił Polakom zwrotu pieniędzy za bilet i zaproponował kupno nowego biletu oraz dwie doby czekania na następny lot.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami