TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-01-03 - Chciał polecieć do Australii, a znalazł się w USA

21-letni Tobias z Brandenburgii, postanowił odwiedzić swoją dziewczynę w Australii. Bilet lotniczy zamówił przez Internet i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie pomylił pisowni największego australijskiego miasta!

reklama


Wg doniesień gazety Bild, ów Niemiec, zamiast Sydney wpisał Sidney, nie przypuszczając nawet, że ta drobna różnica liter spowoduje, iż znajdzie się na innym kontynencie. Na złożonym przez Internet zamówieniu, był wyraźnie napisany kraj docelowy, czyli USA, ale zakochany wytłumaczył sobie, że najwyraźniej do Australii można dolecieć tylko przez Stany Zjednoczone i wyruszył w swą wielką podróż.

Tobias, rozpoczął wyprawę z Treuenbrietzen w Brandenburgii. Następnie udał się do Berlina, stamtąd do Frankfurtu nad Menem i dalej do Portland w amerykańskim stanie Oregon, gdzie zdziwił się nieco, gdy w dalszą podróż (zamiast wielkim odrzutowcem), wysłano go małym, śmigłowym samolocikiem. Niemiec lecąc nad zaśnieżonymi górami Montany, zmarzł potwornie, gdyż spodziewając się upalnego australijskiego lata, nie zabrał ze sobą ciepłej odzieży. Jakież było zdziwienie turysty, gdy jego miejscem docelowym - okazała się niewielka górnicza miejscowość - Sidney w Montanie!

Tymczasem, w Sydney na Tobiasa czekała jego Laura! Kiedy chłopak zatelefonował i oświadczył, że utknął na drugim końcu świata, dziewczyna ze złości zniszczyła bożonarodzeniową dekorację. Tobias jednak spotkał się jednak ze swoją dziewczyną w Sydney, dzięki pomocy rodziców, którzy pożyczyli trochę pieniędzy u sąsiadów i podesłali je na nowy bilet. Potem wystarczyło już tylko odbyć podróż na trasie Montana - Denver - Los Angeles - Australia. Należy dodać, iż w styczniu Tobias wraca do Niemiec i bilet na tą podróż zamierza kupić oczywiście przez Internet...



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com