TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Obrońcy praw muzułmanek alarmują, że rośnie ilość zakazanych w islamie "kontraktowych małżeństw". Głównym ośrodkiem tego procederu stał się Hajdarabad w południowych Indiach, gdzie bogaci przybysze z Bliskiego Wschodu i Afryki wykorzystują złą sytuację materialną muzułmańskich rodzin.
reklama
Skalę tego zjawiska ujawnia historia nastoletniej Nausheen Tobassum. Dziewczyna uciekła z domu po tym jak rodzina próbowała ją nakłonić do skonsumowania wymuszonego małżeństwa z Sudańczykiem w średnim wieku. Mężczyzna zapłacił równowartość 6 tysięcy złotych, za to żeby dziewczyna była jego żoną przez miesiąc.
Dziewczyna, razem z trzema innymi nastolatkami została zabrana do hotelu, gdzie została pokazana przedstawicielowi sudańskiej spółki naftowej. Ślubu udzielał lokalny muzułmański duchowny. Z sumy 100 tys. rupii jaką skasowała ciotka dziewczyny, 70 procent trafiło do rodziców dziewczyny, duchowny i tłumacz dostali po 5 tys. rupii a 20 tys. zatrzymała ciotka-pośredniczka. Dokument potwierdzający zawarcie małżeństwa zawierał talaknamę - zapis określający warunki rozwodu.
Pan młody, pośrednicząca ciotka i i duchowny, który udzielił ślubu zostali aresztowani. To samo ma spotkać ukrywających się rodziców dziewczyny. Zgodnie z indyjskim prawem, ślub można zawrzeć dopiero po ukończeniu 18 roku życia.
Okazało się, że Sudańczyk przyleciał do Hajdarabadu zachęcony przez swojego przyjaciela, który zachęcał go do wzięcia "40-dniowej żony". We własnym kraju za seks musiałby zapłacić trzykrotnie więcej, albo wziąć drugą żonę. Popularność miesięcznych małżeństw wynika z faktu, że stosunki pozamałżeńskie w islamskim prawie są surowo karane.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami