TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-09-11 - Zakończył się czwarty festyn żydowski w Lelowie

Już po raz czwarty odbyło się święto potraw, czyli żydowskiego czulentu i polskiego ciulimu w Lelowie. Sobotni festyn miał swoich zwolenników jak również byli i tacy, którzy się nieco rozczarowali.

reklama


- Przyjechałam tu w zeszłym roku z rodziną i byliśmy bardzo zadowoleni - mówiła Anna Michalska z Częstochowy. - Teraz żałuję, że jechaliśmy taki kawał drogi. Gości z Izraela, których przed rokiem była chyba setka, nie ma. Szkoda, bo to właśnie oni tworzyli klimat święta - mówi.

Faktycznie, osób w tradycyjnych chasydzkich strojach zabrakło wśród uczestników zabawy. Dlaczego? W tym roku święto zorganizowano bowiem nie w niedzielę, a w sobotę, która dla Żydów jest dniem spokoju, modlitwy. Organizatorzy tłumaczyli, że o wyborze zaważył fakt, że gwiazda festynu - Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" - niestety nie mógła wystąpić w niedzielę.

Zadowolonych mimo wszystko nie brakowało. Oglądali występy artystyczne, kosztowali regionalnych potraw. Piotr Machalica, nowy dyrektor artystyczny Teatru im. A. Mickiewicza w Częstochowie powiedział: - Jestem tu pierwszy raz. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem, że jest miejsce w Polsce, gdzie odbywa się takie święto. Bardzo mi się tu podoba. A jakie pyszne jedzenie! - podkreślił. Aktorowi najbardziej smakowały żydowskie gęsie pipki, ale czulent też chwalił.

Olga Trojak: Podoba się Panu święto?

Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce: Oczywiście, bo jest sobota, a my jemy czulent. Co prawda 70 lat temu jadło się go tu prawie w każdym domu. A jak w XIX wieku żył cadyk [Dawid Biderman, pochowany w Lelowie - przyp. red.], to się dopiero świętowało! Teraz troszkę serce mi pęka, jak chodzę po tych lelowskich uliczkach i jest tu pusto, "swego" nie spotkam. Byłem na cmentarzu i serce boli, bo jest zaniedbany. Wiem jednak, że się to zmieni - obiecał to wójt Lelowa, wojewoda.

Wszyscy mówią o przeszłości, a niewiele o współczesnym Izraelu, o konflikcie na Bliskim Wschodzie...

- Bo to jest święto, a nie spotkanie polityczne! Tu ma być radośnie. Widzę wielu młodych Polaków, którzy przyszli z własnej woli. Kosztują ciulimu i czulentu, słuchają muzyki, bawią się. I o to chodzi. Przez takie święto młodzi czegoś dowiadują się o Żydach. A po więcej mogą sięgnąć już sami.

A Panu czulent i ciulim smakował?

- Wstyd się nawet przyznać, ile zjadłem! Tylko dziś dwie porcje ciulimu i dwie czulentu, a pewnie jeszcze zjem - i jedno, i drugie wyborne. Do tego świetna lelowska śliwowica. Jak tylko wrócę do domu, czeka mnie dwutygodniowa dieta.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com