TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Koleje Śląskie, w trzy dni od debiutu, muszą liczyć się z pierwszymi podsumowaniami. Pasażerowie narzekają na wiele rzeczy, ale jak na taki start z problemami, to wygląda, że przewoźnik sobie w przyszłości poradzi.
reklama
Pierwsze problemy są z zakupem biletu. Wiele osób chce kupować bilety w pociągu, a trudno jest się w nim poruszać i konduktor nie nadąża ze sprzedażą.
Wielu pasażerów decyduje się na zapłacenie za przejazd będąc już w pociągu. Aby zdobyć bilet i pofolgować swojemu poczuciu uczciwości, trzeba swoje odczekać. Dodatkowym kłopotem okazuje się brak poziomych poręczy (chwytanie się rączek przy zagłówkach nie może być wygodne). Na razie na stacjach nie ma automatów biletowych, a kasy kontenerowe działają tylko na połowie stacji. Bilet można kupić również przez telefon w systemie callpay, ale z tej opcji skorzystało dotychczas zaledwie kilkanaście osób. Także bilet miesięczny można zakupić przez telefon.
Jak na razie przewoźnik skupia się na maksymalizacji zainteresowania pasażerów. Bałagan wykorzystują gapowicze. Według zapowiedzi przewoźnika, dyscyplina dotycząca kontroli biletów ma się stopniowo wzmacniać. To ważne, bo KŚ zamierzają zwiększyć częstotliwość kursowania składów z - co pół godz. do - co 15 min.
Niestety też do pociągów trudno trafić. Do peronów, z których odjeżdżają składy PŚ nie ma żadnych strzałek, komunikatów. Sprawę ułatwiają jedynie rzucające się w oczy flirty i elfy. Podobnie jest z rozkładem jazdy. Wszyscy wiedzą, że istnieje, ale mało kto jest w stanie przeczytać napisane małymi literami punkty. Przewoźnik obiecuje to poprawić.
Choć, w KŚ na razie nie brakuje niedociągnięć, wiele udaje się nadrobić uśmiechniętej obsłudze składów.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami