TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2011-11-24 - Egipskie porty też tracą

Od czasu zamieszek w Egipcie, w obawie przed demonstrantami statki przewożące turystów cumują w portach oddalonych od epicentrum tych przykrych wydarzeń. Wobec czego wzrosła popularność takich portów jak Hajfa, we wschodniej części Morza Śródziemnego.

reklama


Do jednego z największych, z trzech międzynarodowych portów morskich Izraela zawijają teraz luksusowe jednostki pasażerskie świata. Począwszy od "Queen Elizabeth", z dwunastoma pokładami, polem golfowym oraz kasynem. "The World" z kolei proponuje szykowne apartamenty, gdzie załoga jest liczniejsza od pasażerów.

Współczesny spadkobierca dawnych transatlantyków "Świat", zacumował z setkami turystów, najbardziej cenionych przez branżę - wydają bowiem najwięcej pieniędzy w porównaniu z innymi zagranicznymi gośćmi.

Dwa ostatnie miesiące w roku przynoszą szczyt przyjazdów tych, którzy chcą postawić nogę na Ziemi Świętej tuż przed świętami Bożego Narodzenia, lub w czasie ich trwania. Kilkakrotnie w tym właśnie okresie ma cumować w Hajfie nowoczesny MSC "Magnifica" - zwodowany rok temu statek, z ponad trzema tysiącami pasażerów i członków załogi na pokładzie, dostępny także w ofercie polskich biur podróży.

Hajfa nieoczekiwanie stała się przystanią dla rzeszy turystów. Tak się składa, że i tutaj nie brakuje atrakcji turystycznych. Niewątpliwym atutem Hajfy jest jej położenie. Port stanowi dogodną bazę wypadową do Nazaretu, Jeziora Galilejskiego, Taboru, Kany Galilejskiej, czy zabytkowego portu i miasta krzyżowców w Akce.

Najbliżej od tych miejsc ulokowany jest właśnie port w Hajfie. Pojedyncze statki żeglugi turystycznej cumowały tu od dawna. Powodem, dla którego teraz robią to częściej jest niepewna sytuacja w portach egipskich - takich jak Aleksandria czy Port Said. Gwałtowne przemiany polityczne jakie zachodzą obecnie a państwach arabskich odstraszają zagranicznych turystów, dla których bezpieczeństwo i komfort podróżowania to podstawa.

W rezultacie goście pływających hoteli zamiast piramid masowo oglądają Jerozolimę, która dotąd cieszyła się opinią głównie miejsca pielgrzymkowego. Jeszcze bliżej do świętego miasta wyznawców judaizmu jest z Aszdodu - największego portu izraelskiego. Ostatnio port ten również jest omijany przez wycieczkowce, ponieważ znajduje się w zasięgu rakiet wystrzeliwanych dość regularnie na izraelskie miejscowości położone w promieniu 40 km od palestyńskiej Strefy Gazy, w której rządzi radykalny islamski Hamas.

Z tych wszystkich powodów do Hajfy wycieczkowce wpływają obecnie nie tylko częściej niż wcześniej, ale i na dłużej: na dwa, trzy dni. Tylko w październiku br. do tego portu przypłynęło 40 tys. turystów - tyle samo co w całym ubiegłym roku. Łącznie w tym roku do Izraela przypłynęło już prawie 200 tys. osób.

Wygląda na to, że nieprędko to się zmieni. Jak mówi rzecznik prasowy portu w Hajfie Zohar Rom, armatorzy wycieczkowców robią plany na kilka lat do przodu, więc dotychczasowy trend na pewno ma szansę się utrzymać.

Zarząd portu i władze miasta zamierzają wykorzystać popularność zatoki i w tym celu myślą o przeniesieniu dotychczasowego portu handlowego w inne miejsce, a zamiast niego stworzyć reprezentacyjne nadbrzeże. Obecnie jest to niemożliwe, ponieważ na miejscu planowanego "frontu wodnego" trwa codzienny rozładunek kontenerów, a obszar jest odgrodzony od miasta wysokim płotem.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com