TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-07-08 - Drogie tanie linie, czyli czasem warto nie latać z tanimi przewoźnikami

A jednak po Europie w trakcie lata zaleca się latanie tradycyjnymi liniami lotniczymi, z tego prostego powodu, że są one zwyczajnie tańsze od robiących ostatnio furorę na rynku - tanich linii.

reklama


Weźmy jako przykład Ryanaira, taniego przewoźnika, u którego polecimy pod koniec lipca do Londynu i z powrotem za ... 1127zł. Korzystając z usług innej taniej linii np. Wizzair, zapłacimy za to samo ok. 900zł. Podobnie jest w innych tanich liniach np. w Centralwings. I na dodatek samoloty lądują na lotnisku oddalonym 40 km od centrum miasta.

Porównując oferty linii lotniczych wymienionych powyżej z ofertami linii tradycyjnych natrafiamy na paradoks. Okazuje się, że tradycyjnymi liniami nie dość że polecimy taniej (837zł ) i w wyższym standardzie, to na dodatek na główne lotnisko - Heathrow ( z przesiadką w Amsterdamie ). Przez wyższy standard usług rozumiemy choćby to, że na pokładzie samolotu taniej linii nie dostaniemy żadnego posiłku (bądż dostaniemy, ale za opłatą ). Podobnie korzystne ceny oferuje nam British Airways.

Biorąc pod uwagę też inne trasy np. lot obsługiwany przez Air France z Warszawy do Paryża kosztuje nas zaledwie 674 zł, podczas gdy w Sky Europe cena analogicznego lotu jest większa o 300-500 zł a w Centralwings o 100 zł.

Skąd wynika ten paradoks? Otóż tanie linie sprzedały dużo biletów na obecny sezon letni juz zimą i to za złotówkę czy nawet za grosz... Dlatego, jak dowiadujemy się od pani Izy Bogus z Centralwings korporacja musi podnieść ceny biletów żeby zarobić. Obowiązują takie prawa rynku. Tanie linie stały się w Polsce niezwykle popularne i pozyskały aż 43 proc. polskiego rynku - to jest ok. 11 mln pasażerów! Dlatego teraz nasze tradycyjne linie obniżają ceny biletów i w ten sposób walczą o klienta z tanimi przewoźnikami.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com