TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2012-02-24 - Jak Egipt walczy z kryzysem w turystyce

2011 rok nie należał do udanych dla egipskiej branży turystycznej. Rewolucja, która rozpoczęła się na początku zeszłego roku spowodowała, iż liczba turystów odwiedzających Kraj Faraonów spadła o ponad 30 procent.

reklama


W 2010 roku Egipt odwiedziło 14,7 mln turystów, natomiast w 2011 już tylko 9,8 mln. Boją się oni bowiem odwiedzać kraj balansujący na granicy anarchii. Dla Egiptu, którego główną gałęzią przemysłu jest turystyka oznacza to jedno - drastyczne zmniejszenie się przychodów, które w 2010 roku spadły z około 12,5 mld dolarów do 8,8 mld dol. w 2011 roku.

Wiadomo, że dla wielu osób w Egipcie turystyka jest jedynym źródłem utrzymania, dlatego fatalna sytuacja branży w tamtym regionie dotyka ludzi osobiście. Kryzys wyzwala w nich irracjonalne zachowania. Przykładem może być przypadek mieszkańca Luksoru, który w grudniu na znak protestu obciął sobie penisa. W szpitalu, do którego trafił, odmówił wstawienia protezy. Pisaliśmy o tym Egipt: obciął sobie penisa, aby zaprotestować

Luksor do obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka był uważany za "turystyczną perłę" Egiptu, a większość jego mieszkańców zajmowała się obsługą turystów. Obecnie osoby te pozostały bez pracy.

Władze kraju chcąc poprawić sytuację zaoferowały turystom znaczne zniżki, ale nie przyniosło to spektakularnych rezultatów. Egipt postanowił zatem zastosować inne środki i zainwestować w kampanię reklamową pod nazwą "Egipt to my". Przedstawia ona na bilbordach oraz w prasie i telewizji miejsca zarówno bardzo popularne - piramidy w Gizie, Asuan, Dolinę Nilu, jak i mniej znane turystom, np. Dahab i Tabę.

Natomiast minister turystyki Egiptu Mounir Fakhry Abd El Noura przyjechał do Warszawy osobiście, aby zapewnić polskich turystów, że nie mają się czego obawiać, wybierając na miejsce wakacji Egipt. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w stolicy, odniósł się do cytowanych w mediach wypowiedzi islamskich polityków na temat wprowadzenia ograniczeń obyczajowych, jak np. zakaz ubierania się na plażę w bikini. - Turystyka jest jednym z najważniejszych pozycji naszego bilansu, stanowi 11,3 proc. PKB. Daje pracę 4 mln ludzi. Każdy milion turystów stwarza ok. 200 tys. miejsc pracy, a co roku ok. 800 tys. młodych ludzi wchodzi na rynek pracy. Żaden odpowiedzialny egipski polityk, ani siła polityczna, nie zrobi żadnego ruchu godzącego w turystykę - zapewnił - Możecie państwo spokojnie pić na plaży zimne piwo i przyglądać się turystkom w bikini.

Wyjaśnił również, że powodem spadku liczby odwiedzających ten kraj są informacje w mediach, że Egipt jest niebezpieczny. Według Egipcjan nie jest to zgodne z prawdą, ponieważ Egipt jest bezpiecznym miejscem na wypoczynek. Niespokojne wydarzenia, jakie oglądamy w telewizji, dzieją się na terenie nie większym niż kilometr kwadratowy Kairu oddalonym od turystycznych kurortów o tysiące kilometrów. Zresztą turyści nie są celem ataku ludności miejscowej.

- W 2012 roku planujemy, aby ruch turystyczny powrócił do poziomu z 2010 roku - to plan krótkoterminowy. Średnioterminowy zakłada, że w ciągu 5 lat podwoimy liczbę turystów, tak aby w 2017 roku było ich 30 mln, a przychód osiągnął 25 mld dolarów - dodał na koniec.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com