TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Rejsy na trasie Katowice - Warszawa przynoszą straty, z tego powodu, więc PLL LOT domaga się, aby do połączenia przyłączyły się władze województwa. - To jakieś kuriozum, mowy nie ma - racjonalnie komentuje sprawę marszałek Janusz Moszyński.
reklama
W swoim liście do marszałka, wiceprezes PLL LOT Karolina Stanisławska, napisała, że połączenia lotnicze Warszawa - Katowice - Warszawa przynoszą firmie straty. Są one na tak wysokie, że jeśli nic nie zmieni się w formie organizacji lotów, to firma będzie musiała rozważyć rezygnację z rejsów.
- Pan Marszałek rozpatruje zasadność operacji ze znacznie szerszego punktu widzenia - interesu województwa oraz korzyści, jakie połączenie przynosi regionowi i jego mieszkańcom - można przeczytać w liście Stanisławskiej. - Utrzymanie rejsów będzie możliwe tylko "przy aktywnej współpracy ze strony władz regionu" i czeka na propozycje marszałka - można przeczytać na koniec listu/
Janusz Moszyński nie ukrywa swojego zadziwienia listem z LOT-u- - Zrozumiałem to jako prośbę o pieniądze. To jakieś kuriozum, brakuje mi słów - mówi marszałek.
- Zaangażowanie finansowe ze strony regionu wydaje nam się konieczne. Dziś to połączenie jest trwale nierentowne - tłumaczy rzecznik LOT-u Wojciech Kądziołka. Jednocześnie na razie nie chce podać terminu likwidacji rejsów i sugeruje samorządowi ubieganie się o pieniądze na dofinansowywanie rejsów w Unii Europejskiej.
Marszałek województwa jednak zapowiada, że samoloty to nie pociągi regionalne i nie ma obowiązku dotować ich z budżetu województwa.- Nie mogę dołożyć ani złotówki komercyjnej firmie - argumentuje. I ma racje. Samorządy nie mogą dotować wybranych prywatnych firm, bo byłoby to nieuczciwe i niesprawiedliwe wobec innych podmiotów.
Janusz Moszyński nie jest również przejęty możliwością zawieszenia połączeń. - Paradoksalnie lotnisko w Pyrzowicach może na tym skorzystać. Zamknięcie tej linii może sprawić, że inni przewoźnicy skierują niektóre międzynarodowe loty bezpośrednio do nas. Wtedy mieszkańcy Śląska nie musieliby wracać do domów przez stolicę - uważa Moszyński.
Marszałek zamierza zwrócić się do Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, które jest gospodarzem lotniska w Pyrzowicach, by poszukało innej linii, która byłaby zainteresowana rejsami do Warszawy.
Najtańszy przelot do stolicy (wylot piątek rano) i z powrotem (rejs w niedzielę) kosztuje 335 zł, najdroższy zaś w tych samych dniach 849 zł. Każdego tygodnia LOT ma 21 rejsów na tej trasie.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami