TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Wszyscy pamiętamy wybuch islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull w ubiegłym roku. Zamknięcie ruchu lotniczego nad Europą wywołało poważny paraliż ruchu lotniczego oraz niewyobrażalne skutki w ruchu turystycznym, które były odczuwalne jeszcze długo po wybuchu
reklama
Wspólne prace naukowców z Norweskiego Instytutu Badań nad Ruchem Lotniczym oraz ekspertów z linii lotniczych Easy Jet zaowocowały opracowaniem urządzenia, które umożliwi pilotom na rozpoznanie pyłu wulkanicznego, i co ważne wyminięcie go. Można zatem wnioskować, że jeden z większych postrachów branży lotniczej został choć trochę ujarzmiony.
Pomysł polega na wykorzystaniu czujników promieni podczerwonych, będące w stanie ocenić rozmiar i stężenie cząstek wulkanicznego pióropusza na odległość nawet do 100 km.
Jak się okazuje głównym zagrożeniem są związki krzemianów, które stapiając się w silniku, zagrażają podróży - zaznaczył dr Fred Prata z Instytutu. Z uwagi na nietypowy skład pyłu wulkanicznego pokładowe radary nie są w stanie wykryć zagrożenia.
Po rozpoznaniu związków o odmiennej budowie, niż tych w atmosferze, zapis z czujnika wędruje do naziemnego ośrodka kontroli lotów. Natychmiastowo sporządzana jest szczegółowa mapa wulkaniczna chmury.
Ostatnim etapem będzie weryfikacja urządzenia na pokładach komercyjnych samolotów. Jeśli ów przyrząd otrzyma Certyfikat Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa, możemy spodziewać się, że easyJet zamontuje czujniki w swych maszynach już latem przyszłego roku.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami