TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2013-12-18 - Były prezes lotniska chce pół miliona

Bydgoski port lotniczy do problemów z organizacją połączeń do Warszawy może doliczyć kolejne zmartwienie. O odszkodowanie w wysokości pół miliona złotych wystąpił były szef portu Krzysztof Wojtkowiak. Chce w ten sposób uzyskać rekompensatę za, jego zdaniem, poniesione straty.

reklama


Krzysztof Wojtkowiak zarządzał portem od maja 2010 roku. Po jego odejściu, nowy prezes portu postanowił sprawdzić dokumentację prowadzoną za czasów poprzednika. Stan finansowy spółki, zdaniem nowego szefa portu Tomasza Moraczewskiego wskazywał na nadużycia, jakich dokonać miał Wojtkowiak. Z tego tytułu zdecydowano się poinformować odpowiednie służby.

"Dokumenty, które analizowaliśmy, uzasadniały podejrzenie, że doszło do wyrządzenia spółce szkody majątkowej znacznej wartości na skutek nadużycia uprawnień i działań byłego zarządu. Niejednokrotnie decyzje i działania podejmowane przez poprzedni zarząd dotyczyły wydatkowania dużych sum pieniędzy bez zgody rady nadzorczej" - uzasadniał Moraczewski.

Po wpłynięciu zawiadomienia prokuratura zajęła się zgłoszoną sprawą. Do tego celu zaangażowano też ABW i zasięgnięto opinii biegłych. Po przeanalizowaniu całej sprawie uznano, że można umorzyć postępowanie. Taką samą decyzję podtrzymał sąd okręgowy.

Po zakończeniu sprawy, temat przejął Krzysztof Wojtkowiak. Uznał on, że cała sprawa naraziła go na straty spowodowane wszczęciem postępowania prokuratorskiego. Doznane krzywdy wycenił on na ponad pół miliona złotych. Termin na wypłatę odszkodowania poszkodowany określił na 14 dni.

Były prezes bydgoskiego portu dokładnie przedstawił za co domaga się kwoty 560 tysięcy złotych. Całą sumę rozpisał niemalże do przysłowiowej złotówki. Na 306 zł oszacował straty doznane w wyniku przeszukania mieszkania przez ABW. Wówczas utracił on opiewający na taką sumę bilet lotniczy. Kolejnych 660 zł wydane zostało na osiem dojazdów do prokuratury i delegatury ABW. Największą część sumy - 558,9 tys. zł, utracone zostało zdaniem poszkodowanego z tytułu braku możliwości objęcia innych stanowisk: prezesa Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, doradcy prezydenta Bydgoszczy, a także członka rady nadzorczej lotniska. Posady nie mogły zostać objęte przez Wojtkowiaka, z powodu trwającego postępowania.

Rzeczywiście, Wojtkowiak miał szansę na objecie wspomnianych stanowisk."Stanowisko prezesa parku przemysłowego mogło być uzupełnione stanowiskiem doradcy ds. gospodarczych. Ale zakres i forma współpracy nie były ustalone, gdyż prezydent ma doradców społecznych i etatowych. Brana pod uwagę była też funkcja w radzie nadzorczej" - przyznaje Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta. Wszczęcie postępowania wobec Wojtkowiaka spowodowało, że dotychczasowe propozycje zostały odwołane.

Żądania byłego prezesa portu nie zostały do tej pory wypełnione. Moraczewski zdecydował się bowiem odmówić wypłaty pieniędzy. Zastrzegł również, że tego typu żądania uważa on za "absurdalne". Moraczewski zaznaczył, że za wszczęciem postępowania przeciwko Wojtkowiakowi głosowała cala rada nadzorcza. Ponadto zgromadzenie akcjonariuszy odmówiło udzielenia byłemu prezesowi absolutorium.

Moraczewski podkreślił również, że w uzasadnieniu sądowym o umorzeniu postępowania wobec byłego prezesa zapisano:"Port lotniczy nie odniósł spodziewanych korzyści i w ostatecznym rozrachunku poniósł stratę, która była skutkiem podjętych przez byłego prezesa spółki decyzji". Mimo to uznano, że działania mieściły się w granicach ryzyka gospodarczego.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com