TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Osoby zamieszkujące Obwód Kaliningradzki często robią zakupy po polskiej stronie granicy. Co roku wydają u nas prawie 250 mln złotych.
reklama
Rosjanie odwiedzają przygraniczne miejscowości w celu zrobienia zakupów spożywczych w dyskontach czy zakupienia sprzętu RTV/AGD oraz materiałów budowlanych. Przyjezdni korzystają również z usług fryzjerów oraz warsztatów samochodowych. Ceny w Polsce są nawet 40% niższe niż na terenie Obwodu Kaliningradzkiego. Bogatsi obywatele Rosji bardzo często korzystają z usług polskich salonów kosmetycznych oraz SPA. Do większych miast, takich jak Gdańsk, przyjeżdżają po odzież, biżuterię i samochody.
W trakcie jednego pobytu gość z Kaliningradu wydaje nawet kilka tysięcy złotych. Potencjał tego typu klientów zauważają handlowcy i coraz częściej reklamują się w rosyjskich mediach. W ubiegłym tygodniu pojawiły się tam również reklamy zachęcające do odwiedzin Trójmiasta z okazji nadchodzącego Dnia Kobiet. Nikt wtedy nie spodziewał się problemów.
Krystyna Hartenberger-Pater, dyrektor Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej zapewniła, że to święto jest w Rosji obchodzone zupełnie inaczej niż w Polsce. "Dzień Kobiet to w Rosji święto państwowe, mają dzień wolny i hucznie je obchodzą. Wielu urządza sobie wycieczki, panowie fundują paniom prezenty. Postanowiliśmy zachęcić mieszkańców obwodu, by spędzili to święto u nas." - dodała.
Kaliningradzkich klientów miały przyciągnąć duże rabaty, które w weekend 8-9 marca postanowiło zaoferować 50 sklepów w gdyńskiej galerii Riviera i około 20 trójmiejskich hotelarzy, restauratorów, czy ośrodków SPA.
W ubiegły weekend Rosja podjęła zbrojną interwencję na Krymie. Zarząd PROT pod presją negatywnych komentarzy napływających z mediów postanowił zawiesić akcję. "Na forach i portalach społecznościowych zaczęły pojawiać się bardzo negatywne komentarze na temat naszej akcji, a w poniedziałek rozdzwoniły się telefony. Ludzie oskarżali nas, że wspieramy postawę prorosyjską, że jesteśmy proputinowscy. Padały bardzo soczyste wiązanki, które trudno mi cytować. Pojawiły się sugestie, że powinnam zrezygnować i oszczędzić wstydu." - skomentowała Hartenberger-Pater.
Rozpoczęła się akcja zdejmowania bannerów z kaliningradzkich ulic. Przerwał ją marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. "Negatywna ocena polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy nie może mieć wpływu na budowanie dobrych relacji sąsiedzkich, dotychczasową współpracę samorządową i pomiędzy mieszkańcami sąsiadujących państw i regionów." - oświadczył.
Hartenberger-Pater jest zadowolona z wznowienia całej akcji promocyjnej. "Cieszę się, że marszałek daje akcji zielone światło. Być może faktycznie pospieszyliśmy się z zawieszeniem akcji. Proszę jednak zrozumieć - znalazłam się pod obstrzałem i przestraszyłam się, że nasza akcja może mieć negatywny wydźwięk wizerunkowy dla regionu. Dziś, gdy ochłonęłam, jestem przekonana, że nie możemy karać rosyjskich obywateli za decyzje ich władz, nawet te bardzo kontrowersyjne. Gdybyśmy obrazili się na klientów z Rosji miałoby to niebagatelne skutki dla polskich handlowców. Niezależnie od różnic politycznych, musimy się starać żyć w zgodzie. - uzasadniła szefowa PROT.
Dyrektorka wierzy, że akcja będzie się cieszyła dużym zainteresowaniem Rosjan. W ubiegłym roku podczas Dnia Kobiet celnicy odprawili ponad 3,5 tys. samochodów osobowych z Kaliningradu do Polski. Zwykle w ciągu dnia przez przejście graniczne w Grzechotkach wjeżdża do nas ok 800-1200 aut.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami