TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Uczniowie szkoły podstawowej w Stalowej Woli pojechali na wycieczkę zorganizowaną przez miejscowe biuro turystyczne. Dzieciom i opiekunom towarzyszył przewodnik, a jednocześnie właściciel biura. Wszystko odbywało się na z góry założonych zasadach. Spokój ten zmąciło zachowanie przewodnika, które uznano za karygodne. Sam pytany o wyjaśnienia broni się mówiąc, że go tam wcale nie było.
reklama
Zachowanie przewodnika opisały poniedziałkowe Super Nowości. Według świadków przewodnik nie dość, że się upił to jeszcze zachowywał się karygodnie wobec wypoczywającej na zielonej szkole młodzieży. Zaczęło się od tego, że już po godz. 22 wchodził do pokoi, w których spały dzieci i zakłócał ich spokój. Jeśli napotkał zamknięte drzwi, szarpał za klamkę. Uczniowie byli tak wystraszeni, że zamykali się po kilkoro w jednym pokoju, by jak mówią przetrwać noc.
Doszło nawet do rękoczynów. Kiedy przewodnik zauważył, że jest nagrywany, zażądał usunięcia filmiku. Kiedy jego polecenie nie zostało wykonane popchnął jednego z chłopców tak, że ten upadł.
Przewodnik i właściciel biura definitywnie odmówił komentowania tej sprawy, zaprzeczając, że w ogóle brał udział w tej wycieczce.
W związku z czym pierwsze zarzuty skupiły się na opiece pedagogicznej. Pytanie brzmi: dlaczego nauczyciele nie zawiadomili policji? Odpowiedzi na to pytanie nie jest w stanie udzielić dyrektor SP nr 7 w Stalowej Woli, który poproszony o komentarz wyraźnie unikał rozmowy.
Sprawą zainteresowało się też kuratorium oświaty, które również odniosło się negatywnie do braku podjęcia jakichkolwiek środków bezpieczeństwa ze strony opiekunów wycieczki szkolnej.
Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli poinformował, że trwa weryfikacja zdarzeń, które miały mieć miejsce feralnego wieczoru i jeśli potwierdzą się będą podstawą do wystąpienia do prokuratury z podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Walkę na wokandzie zapowiadają też rodzice poszkodowanych dzieci.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami