TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
W byłej siedzibie biura podróży Sky Club w Krakowie znaleziono pudła pełne dokumentów. Nikt się do nich nie przyznaje. Tajemnicze papiery mogą dotyczyć przepływów finansowych między agentami spółki. Mogą to być również potwierdzenia wpłat od klientów - poinformował RMF24.
reklama
Właściciel lokalu, w którym Sky Club prowadził swoje centrum operacyjne - Jacek Legendziewicz - mówi, iż dokumenty touroperatora "dostał" w spadku, jednak wciąż do nich nie zaglądał. Jest za to szczerze zdziwiony, że nikt nie przeszukał biur po Sky Clubie, a wyżej wspomniana dokumentacja nie została w żaden sposób zabezpieczona.
Pan Jacek w rozmowie z reporterem RMF, powiedział, iż chciał zwrócić papiery Sky Clubowi, ale nikt nie odpisuje na jego wiadomości. Co więcej, okazuje się, że touroperator zalega z płatnościami za wynajem biura. Właściciel kontaktował się również w tej sprawie z małopolskim Urzędem Marszałkowskim. Odpowiedź, jaką otrzymał zaskoczyła go. Zwłaszcza, iż wyniku ogłoszenia bankructwa przez touroperatora, trzeba było sprowadzić około 6 tysięcy turystów, którzy wykupili wycieczki w tej firmie. Powroty turystów kosztowały ponad trzy miliony złotych. Ponadto prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Bada czy klienci nie zostali celowo oszukani.
- Odpisali mi, że to może być ważne i że przesłali sprawę dalej do urzędu na Mazowszu. Napisałem, że trzymam to do 15 listopada i potem oddaję je na "złom". Zaczynam żałować, że w ogóle napisałem to pismo, bo teraz mam kłopot. Trzeba było zawieźć na makulaturę i nikogo nie informować - mówi Legendziewicz - Jakby ktoś był jakkolwiek zainteresowany, by to wyjaśnić, to by się tu pojawiono. Wzięto by te dokumenty, zabezpieczono by to wszystko. Nikomu na niczym nie zależy - kontynuuje.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami
