TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Przejście kontroli bezpieczeństwa to warunek konieczny dla wszystkich pasażerów, wybierających samolot jako środek transportu. W przeważającej większości przypadków jest to jedynie formalność. Zdarzają się jednak przypadki, które wprawiają ochronę w osłupienie.
reklama
Przepisy transportu lotniczego wyraźnie wskazują, jakiego rodzaju towarów pod żadnym pozorem niewolno przewozić na pokładzie samolotu. Powszechnie wiadomo, że istnieje konieczność usunięcia z bagażu wszelkich płynów w pojemnikach powyżej 100 ml czy ostrych przedmiotów. Mimo to, cześć pasażów sądzi że uda im się uśpić czujność ochrony.
Kontrola bezpieczeństwa skrupulatnie sprawdza każdego pasażera. Przy taśmie należy opróżnić kieszenie, zdjąć zawierające metalowe elementy paski i buty. Torby są otwierane i prześwietlane, a w razie wątpliwości pracownik kontroli prosi o wyjęcie podejrzanie wyglądającego przedmiotu. Nie dziwi zatem, że osoby mające coś do ukrycia prześcigają się w pomysłach, jak przemycić daną rzecz na pokład.
Pracownicy ochrony, zwłaszcza przy spektakularnych sukcesach, informują jakiego rodzaju przedmioty najczęściej są odbierane pasażerom. Jak donosi amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Transportu, wiele z zatrzymanych osób próbuje wnieść ze sobą broń. W 2012 roku skonfiskowano jej aż 828 sztuk. Pasażerowie próbowali zamaskować sprzęt chowając go pomiędzy rzeczami osobistymi. Co bardziej pomysłowi wkładali pistolety do doniczek z kwiatami czy w pluszowych misiów.
Zdarzają się również przypadki bardziej profesjonalnego kamuflażu. Do samolotu próbowano już wnieść sztylet ukryty w szczotce do włosów czy też paralizator udający szminkę. Zdarzały się nawet osoby mające przy sobie piłę łańcuchową z napełnionym bakiem. Ludzie nie zawsze są świadomi, że wnoszony sprzęt może przysporzyć im nie lada problemów. Jeden z fanów Batmana miał w swoim bagażu pełno stalowych gwiazdek do rzucania we wrogów, dokładnie takich jak używał bohater ulubionej kreskówki. Wiele jest też prób wnoszenia granatów różnej wielkości czy rac sygnalizacyjnych.
Co jakiś czas wypływają również udaremnione próby przewozu egzotycznych zwierząt i roślin. W 2004 ochronę poruszyła próba przewozu w bagażu głowy foki. "Właściciel tłumaczył, że znalazł martwą fokę na plaży w czasie wakacji, odciął jej głowę i postanowił zabrać do domu w celach naukowych" - opowiadał jeden z kontrolerów. Amatorzy zakazanych okazów próbowali już wnieść do samolotu różne stworzenia. Najczęściej są to drobne zwierzęta, nierzadko węże. Podróżni próbowali już przewieźć w torbie wyjątkowo szkodliwy okaz pluskwy, czy żywe gołębie w nałożonych na siebie kalesonach.
Do ukrycia zakazanego okazu, ludzie starają się wykorzystać dosłownie wszystko. W pamięci ochrony lotniska w Manchesterze zapisała się kobieta w fantazyjnym nakryciu głowy. W trakcie kontroli okazało się, że chusty skrywały także kameleona. Zwierzę zakupiono wcześniej na targu w Arabii Saudyjskiej.
Przedmioty znajdujące się w posiadaniu podróżnych są czasem bardzo nietypowe. W bagażach ochronie zdarza się znajdować atrapy mieczy, repliki broni, a nawet bazooki. Wniesienie tej ostatniej na płytę lotniska w Dallas spowodowało konieczność ewakuacji i ściągniecie służb mających zrobić porządek ze znaleziskiem. Okazało się na szczęście, że sprzęt został wcześniej rozbrojony. Podobne zamieszanie wywołała próba przewozu kuli armatniej, którą u wybrzeży Florydy wyłowił sobie jeden z turystów.
Co jakiś czas opinia publiczna jest informowana o udaremnieniu przez kontrolerów przemytu narkotyków. Pomysły na przewóz zakazanych substancji nie mają granic. Jednym z najlepiej zapamiętanych został mężczyzna, próbujący wywieść ogromną ilość batoników czekoladowych. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że w rzeczywistości sreberka zawierały narkotyki warte ponad 400 tysięcy dolarów.
Kreatywność pasażerów w wymyślaniu sposobów na obejście prawa jest ogromna. Historia zna już nawet przypadki, gdy próbowano przewieść ze sobą zwłoki. Tak postąpiła rodzina starszego pana, chorego na Alzheimera. Bilety miały umożliwić przelot całej rodziny z Berlina do Manchesteru. W trakcie odprawy krewni próbowali przekonać ochronę, że dziadek śpi. Szybko jednak wyszło na jaw, że osoba nie żyje. Fortel miał pozwolić uniknięcia opłat za przewóz trumny.
Kontrolerzy chętnie chwalą się spektakularnymi sukcesami. Nie jest jednak tajemnicą, że czasami ludziom udaje się minąć obowiązujące zakazy. Jaka jest rzeczywista skuteczność pracy ochrony, mają udowadniać celowo prowadzane testy. Osoby podstawione i znające się na rzeczy, próbują przedostać się przez kontrolę bezpieczeństwa. W swoich bagażach ukrywają niebezpieczne przedmioty, które powinny zostać wyłapane przez kontrolerów. W lutym niezapowiedzianą kontrolę przeprowadzono miedzy innymi na nowo otwartym lotnisku w Lublinie. Pomimo braku oficjalnego komunikatu, prasie udało się nieoficjalnie ustalić, iż za bramki udało się wnieść ostre narzędzie i atrapy bomb.
Podobne akcje organizowane są na wszystkich lotniskach. Mają pomóc w udoskonaleniu kontroli i zapewnieniu podróżnym jeszcze większego bezpieczeństwa podróżowania. Przepisy to bowiem jedno, a sprawnie działający system kontroli bezpieczeństwa to osobna sprawa.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami