TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2012-02-28 - Turystyka zakupowa made in china

W ostatnich latach systematycznie wzrasta zainteresowanie chińskich turystów... zakupami, konkretnie chodzi o rzeczy, których sami nie produkują, a które mogą znaleźć u nas dużo taniej, niż w Azji. Niemcy przeżywają z tego powodu ponoć istne oblężenie. Powodu do zmartwień nie ma. Jak pokazują statystyki chińscy turyści, chętnie kupują i to drogie rzeczy. Można rzec, że shopping jest numerem jeden na liście turystycznych atrakcji i obowiązków tych nacji.

reklama


To nie żart, przeciętny chiński turysta wydaje na zakupy średnio 320 euro dziennie. Cieszą się powodzeniem garnki kuchenne, kosmetyki, ubrania, drewniane zegary z kukułką, byle "made in germany".

Berlińskie biura turystyczne już wiedzą jak przyciągnąć lukratywną klientelę. Głównym punktem programu pobytu w stolicy Niemiec dla każdego turysty azjatyckiego są właśnie zakupy.

Jak podają statystyki w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy ubiegłego roku, liczba chińskich turystów odwiedzających Niemcy wzrosła o ponad 30 procent, do 341 tysięcy. Miejscem najchętniej wybieranym na zakupy pozostaje stolica, Berlin. Po zegary z kukułką warto wybrać się do Heidelbergu, a na piwo do Monachium tudzież do Trewiru.

Przeciętny Chińczyk przebywa w Niemczech 48 godzin. Grafik napięty, mimo to nikogo nie zraża, oni chcą po prostu zobaczyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Najchętniej zwiedzają grupowo. Towarzystwo przewodniczki mówiącej po chińsku to prawdziwa radość. W Niemczech coraz wyraźniej widać modę na chiński. Tak jak kiedyś hotelarze inwestowali w osoby sprawnie posługujące się językiem rosyjskim, tak teraz na tapecie są mówiący po chińsku.

Socjologowie badający nowy trend, a w zasadzie narodziny przybysza z Państwa Środka są przekonani, że ów turysta z powodzeniem zastąpi wymarły już typ bogatego Amerykanina, z sakiewką w garści pełną dolarów.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com