TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Nawigacja satelitarna jeszcze kilkanaście lat temu była uważana za drogi element wyposażenia statków czy samolotów. Dziś służy wielu kierowcom na całym świecie. Służy i czasem wyprowadza na manowce.
reklama
Każdy doświadczony kierowca, czy pilot powie, że ślepa wiara we wskazania GPS-a musi się wcześniej, czy później źle skończyć. Nawigacja, choć przydatna, potrafi prowadzić przez nieistniejące drogi, bądź jeśli mamy starą mapę po prostu się zgubić. Zdarza się, też że kierowcy nie potrafią właściwie ustawić urządzenia. Konsekwencje pomyłki mogą sprawić, że nie dojedziemy na czas do celu, czy że pojedziemy gorszymi drogami. W przypadku wyjazdów turystycznych grożą też kompromitacją przed grupą, oraz kosztami związanymi z przejechaniem dodatkowych kilometrów.
W 2007 roku wycieczka autokarowa wybierała się na zakupy do Lille we Francji. Problem w tym, że kierowca błędnie zaprogramował nawigację i w efekcie autokar podążał do miasta o tej samej nazwie, ale położonego w Belgii. Zanim kierowca się zorientował, zdążył przejechać160 kilometrów.
W tym samym roku, na ślepo wierzącego nawigacji szofera trafili także uczniowie, którzy wyjechali na wycieczkę do Pałacu Hampton Court. Kierowca wpisał w nawigacji "Hampton Court" i "Londyn". Nie wziął pod uwagę tego, że w londyńskiej gminie Islington znajduje się ulica o tej samej nazwie. Wycieczka utknęła w innej części miasta w godzinach szczytu i nie zdążyła dojechać do pałacu.
W 2008 roku syryjski kierowca ciężarówki jadąc z Turcji na Gibraltar. Po przejechaniu ponad 3 tys. kilometrów okazało się, że zamiast być u wybrzeży południowej Hiszpanii znalazł się w brytyjskim miasteczku Skegness, ponad 2,5 tysiąca kilometrów od celu podróży.
Awaria nawigacji w karetce mogła kosztować kogoś życie. Załoga miała przewieźć pacjenta do odległego o 20 kilometrów szpitala. Na skutek usterki nawigacji krótki przejazd zamienił się w prawie 600-kilometrową wycieczkę. Na szczęście pacjentce nic się nie stało.
Pomyłki GPS-ów nie omijają też wyższych sfer. Katya Amelia Spencer, bratanica księżnej Diany zamówiła taksówkę, by dojechać na mecz Chelsea Londyn, na stadionie Stamford Bridge. Taksówkarz wpisał nazwę stadionu i trafił do odległej o 200 kilometrów miejscowości o tej samej nazwie. Ciekawe, że nikt z nich nie zorientował się, iż jedzie trochę za długo.
Na szczęście, przynajmniej w Polsce kierowcy autokarów w większości podchodzą do nawigacji z dystansem, często traktując ją jako zabawkę. żaden elektroniczny gadżet nie jest w stanie zastąpić doświadczenia i znajomości trasy. Ci kierowcy, którzy nie potrafią obyć się bez GPS-a często są obiektem drwin ze strony znających trasy kolegów.
Życzymy wszystkim rozpoczynającym sezon turystyczny kierowcom i pilotom bezbłędnego trafiania do celu. Gdyby ktoś z czytelników chciał się podzielić jakąś historią dotyczącą pomyłek nawigacji, zapraszamy do wpisów na forum.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami