TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-04-17 - Topolany i Krywlany - jedyne miejsca na regionalne lotnisko?

Kilkaset hektarów płaskiego gruntu to za mało, aby wybudować port lotniczy. Dlatego też Topolany lub Krywlany to jedne z niewielu miejsc, gdzie może powstać regionalne lotnisko.

reklama


W ciągu ostatnich tygodni dwie gminy wystąpiły do władz województwa z propozycją, aby u nich wybudować regionalny port lotniczy. Początkowo oferty Juchnowca Kościelnego i gminy Zawady wyglądały atrakcyjnie. Jednak planiści byli zgodni, że są one niewykonalne.

Czasu na wykorzystanie kilkuset milionów złotych z unijnych programów jest coraz mniej. Marszałek Jarosław Dworzański zaznacza - W regionalnym programie operacyjnym na lata 2007- 2013 mamy na budowę lotniska zarezerwowanych prawie 200 mln zł. Kolejnych kilkadziesiąt na dojazd do niego. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie zadecydujemy, jak i gdzie je wydać, trzeba będzie przeznaczyć tę sumę na inny cel. A wówczas nie będzie za co budować lotniska. Podkreśla, że należy skoncentrować się na wyborze jednej z dwóch wypracowanych lokalizacji: położonych na przedmieściach Białegostoku Krywlan lub oddalonych o 30 kilometrów na wschód od miasta Topolan.

Ich porównaniem oraz wyborem lepszej powinna zająć się zewnętrzna, powołana przez władze miasta oraz województwa spółka. Jednak na takie rozwiązanie muszą zgodzić się rady obu tych samorządów.

Lech Wasilewski, dyrektor biura inwestycji urzędu marszałkowskiego wyjaśnia - Samolot nie pikuje pionowo z nieba. To nie jest tak, że do budowy lotniska wystarczy pas ziemi o długości ponad 2 tys. metrów i szerokości kilkuset. Według niego na pas startowy potrzeba około 5 kilometrów w linii prostej raczej niezabudowanego terenu. Do tego trzeba jeszcze doliczyć drogi podejścia do pasa, czyli linie, po których samolot będzie zbliżał się do lotniska. Są to kolejne, chociaż niewidoczne w powietrzu linie, na które potrzeba kolejnych kilometrów.

Właśnie znalezienie miejsca o długości kilku tysięcy metrów nie jest proste. Kilka tygodni temu do władz województwa zgłosiły się władze gminy Juchnowiec Kościelny, które zaproponowały marszałkowi trzy miejsca pod lotnisko. Wasilewski zaznacza - Pierwsza wersja została zlokalizowana dokładnie w środku zlewni płynących na tym terenie strumieni. Przecinała też dwie drogi powiatowe. Żeby wybudować tam lotnisko, trzeba by było je gdzieś przenieść. Kolejne dwie propozycje gminnych władz też nie były pozbawione wad. Jedna pokrywała się z przebiegiem planowanej południowej obwodnicy miasta, druga - nowego przebiegu drogi nr 19. Co prawda można było je próbować przesunąć, ale wówczas budowa lotniska wymagałaby wyburzania kilkudziesięciu zabudowań.

Z innym pomysłem do marszałka wystąpili w ostatnich dniach również samorządowcy z gminy Zawady, która położona jest w połowie drogi pomiędzy Łomżą, a Białymstokiem. Dostęp do niego miałoby znacznie więcej potencjalnych pasażerów.

Właśnie na ten atut uwagę władz województwa oraz wojewody zwracał uwagę łomżyński parlamentarzysta PiS Lech Kołakowski i wójt Zawad Paweł Pogorzelski. Wskazano dwie lokalizacje, w których mogłoby się zmieścić lotnisko: pomiędzy wsiami Targonie i Chlebiotki i w okolicach Pokrzywnicy i Nowego Grabowa. Tamtejsze grunty są słabej jakości i rolnicy mogą je sprzedać. Zwrócono też uwagę, że zaproponowane tereny oddalone są od chronionych obszarów Natura 2000.

Dyrektor Wasilewski podkreślił, że droga podejścia do lotniska w przypadku Zawad wypada albo nad Narwiańskim albo nad Biebrzańskim Parkiem Narodowym, nad którymi samoloty musiałyby przelatywać na wysokości maksymalnie kilkuset metrów. Biebrzańskie oraz narwiańskie rozlewiska są znanymi na całym świecie miejscami odpoczynku chronionych wędrownych ptaków. Niektóre z dzikich gęsi, które zatrzymują się na tych terenach wiosną oraz jesienią ważą nawet kilka kilogramów, a w okresie przelotów jest ich tam aż dziesiątki tysięcy. Kolizja z takim ptakiem dla samolotu jest wyjątkowo niebezpieczna.

Wasilewski podkreśla - W wypadku Krywlan droga podejścia też wypada nad Narwią. W Topolanach - nad Puszczą Knyszyńską. Ale tam z racji odległości od lotniska chodzi o wysokość przelotu ponad dwa tysiące metrów, w Zawadach zaś najwyżej kilkaset.

Jednocześnie przypomina, że w ostatnich latach urząd marszałkowski zbadał przynajmniej osiem różnych potencjalnych lokalizacji regionalnego lotniska, między innymi w okolicach Wasilkowa, Tykocina oraz na terenie gminy Juchnowiec. Zawsze znalazł się jakiś czynnik, który uniemożliwiał budowę portu. Wasilewski przyznaje - A gminy i tak będą próbować. Już słyszałem o pomyśle z Moniek, który zakłada zasypanie pod lotnisko Jeziora Zygmuntowskiego. Dodaje - To nie jest tak, że my uparliśmy się na Topolany albo Krywlany. Ale to naprawdę nieliczne miejsca, gdzie to lotnisko da się umieścić.



Źródło: Gazeta Wyborcza

Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com